Kto chce wiedzieć, co naprawdę gra w pisowskiej duszy, powinien przeczytać list poseł Pawłowicz do kardynała Nycza. To doskonałe streszczenie pisowskiego myślenia o sprawie migrantów i uchodźców. Uwaga! Nie jest to lektura życzliwa ludziom w potrzebie. Niektórzy wierzący mogą się poczuć dotknięci, a nawet obrażeni. A niewierzący, ale życzliwi – zbulwersowani.
To myślenie znamy doskonale, bo codziennie propagują je media pod kontrolą PiS i sympatyzujące z nimi media prawicowe, a nawet część katolickich i kościelnych. Przekaz sprowadza się do jednego zdania: nie, bo nie. Reszta to dorabiane do tej totalnej odmowy solidarności uzasadnienia.
Uzasadnienia też są do znudzenia mielone przez prawicę różnych odmian: te apele o solidarność to ofensywa bezbożnego lewactwa, a my, prawdziwi Polacy, chcemy bronić chrześcijaństwa i ojczyzny przed muzułmańską hołotą i terrorystami. No i odczepcie się, bo rząd płaci na pomoc potrzebującym, a w Polsce przyjęliśmy uchodźców z Ukrainy.
Co PiS myśli w sprawie migrantów?
List poseł Pawłowicz powtarza te kalki myślowe. Bez słowa refleksji, za to z dużą pewnością. Autorka jest znaną skandalistką polityczną, obraźliwy list napisała wcześniej do szefa Komisji Europejskiej Junckera. Nowością jest to, że tym razem na celownik wzięła kardynała Nycza, a pośrednio papieża Franciszka.
To się jednak w narodowo-katolickiej partii Kaczyńskiego nie zdarzyło, żeby ktoś z partyjnej półki parlamentarnej odezwał się takim tonem i w taki sposób. Powstaje pytanie: czy w porozumieniu z Nowogrodzką albo jakimś pisowskim resortem? Byłby to dowód, że PiS ma problem z ewidentnym rozjeżdżaniem się swoich „pasków” z oficjalnym przekazem kościelnym w sprawie migrantów.
Bo lud pisowski chodzi do kościoła, a w kościele coraz częściej słyszy, żeby w migrancie i uchodźcy jednak zobaczyć człowieka w biedzie, a nawet Chrystusa. Tak mówił ostatnio sam papież, tak mówi część episkopatu. Jego szef, abp Gądecki, znów podkreśla, by nie mieszać patriotyzmu z nacjonalizmem – i apeluje, by świętować stulecie niepodległości razem z innymi wyznaniami. Kościół w Polsce obchodzi Dni Islamu i co roku Dzień Migranta i Uchodźcy.
List Pawłowicz zbiegł się zresztą z tym dniem, co tym bardziej wzmacnia wrażenie, że mógł być suflowany. No to kogo lud ma słuchać? Cóż, jeśli się kieruje Kazaniem na górze, to na pewno nie poseł Pawłowicz.