Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ludzie związani z PiS będą organizować wybory

Krajowe Biuro Wyborcze zapewnia obsługę organizacyjno-administracyjną, finansową i techniczną Państwowej Komisji Wyborczej. Krajowe Biuro Wyborcze zapewnia obsługę organizacyjno-administracyjną, finansową i techniczną Państwowej Komisji Wyborczej. Krystian Maj / Forum
Joachim Brudziński, szef MSWiA, przedstawił troje kandydatów na stanowisko szefa Krajowego Biura Wyborczego.

Zgłoszeni zostali Magdalena Pietrzak, Mirosław Sanek i Paweł Szrot. W komunikacie przesłanym do mediów szef MSWiA zapewnia, że „kandydaci nie są członkami żadnej partii politycznej”. A dodatkowo „posiadają oni doświadczenie zawodowe predestynujące do objęcia funkcji zaufania publicznego i dają rękojmię rzetelnego oraz bezstronnego organizowania procesu wyborczego”.

Ale szef PKW sędzia Wojciech Hermeliński podaje w wątpliwość apolityczność przedstawionej trójki. „Mam wrażenie, że to są kandydaci partyjni” – mówił w poniedziałek na krótkiej konferencji prasowej. „Wolałbym, aby te osoby nie były tak bezpośrednio i mocno związane z władzą polityczną” – stwierdził szef PKW.

Polityczni kandydaci na szefa KBW

Sędzia Hermeliński ma rację. Kandydaci Brudzińskiego nie należą dziś co prawda do partii PiS, ale ich kariery są mocno z nią związane. W komunikacie MSWiA Magdalena Pietrzak została przedstawiona jako urzędnik, wieloletnia sekretarz powiatu łowickiego, miasta Zduńska Wola i gminy Skierniewice. W jej życiorysie ważniejsze jest jednak to, że od grudnia 2016 roku zastępuje dyrektora Departamentu Spraw Parlamentarnych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. A to stanowisko uchodzi w KPRM za bardziej polityczne niż urzędnicze.

Mirosław Sanek jest zastępcą Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (od stycznia tego roku), wcześniej był Dyrektorem Generalnym MEN i radcą w Kancelarii Prezydenta.

I wreszcie trzecia kandydatura, również z partyjnego klucza, najbardziej związana z PiS. MSWiA pisze tak: „Paweł Szrot – urzędnik, obecnie wiceszef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w przeszłości legislator Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości”. W pierwszym zdaniu notatki w Wikipedii czytamy: „działacz partyjny”. Karierę zawodową zaczynał w biurze poselskim Krzysztofa Jurgiela, później był jego asystentem w resorcie rolnictwa (za pierwszych rządów PiS). Niedługo potem awansował na dyrektora sekretariatu wicepremiera Przemysława Gosiewskiego. Przez osiem lat pełnił funkcję wicedyrektora biura klubu parlamentarnego PiS, a w ostatniej kampanii prezydenckiej sekretarza sztabu Andrzeja Dudy.

Szrot był ostatnio także wiceszefem KPRM, za co w zeszłym roku otrzymał 56 tysięcy złotych nagrody. Czy to nie jest polityczno-partyjna kariera?

Element rządowy wkracza do PKW

Wyboru szefa KBW dokona przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Jeśli odrzuci kandydatury zaproponowane przez szefa MSWiA, ten zaproponuje kolejne. Jeśli PKW ponownie ich nie wybierze, ostateczną decyzję podejmie Joachim Brudziński.

Krajowe Biuro Wyborcze zapewnia obsługę organizacyjno-administracyjną, finansową i techniczną Państwowej Komisji Wyborczej. Odpowiada też za organizację i przeprowadzanie wyborów i referendów. Obecnie szefową KBW jest Beata Tokaj.

Kiedy w grudniu zeszłego roku Sejm uchwalił zmiany w ordynacji wyborczej, Wojciech Hermeliński przestrzegał: „Krajowe Biuro Wyborcze będzie agendą rządową. Po co ten kamuflaż? Czy nie lepiej byłoby, gdyby szef MSWiA wziął na siebie obowiązek wybierania komisarzy i szefa KBW? Uczciwiej będzie, gdy minister weźmie na siebie odpowiedzialność za wybory, a nie PKW, którą traktuje się jak kwiatek do rządowego kożucha”. Dodawał, że „silny element rządowy wkracza” do PKW. I to właśnie staje się faktem.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama