Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zaczyna się kolejna runda sporu o Puszczę Białowieską?

Greenpeace ostrzega, że puszcza wcale nie jest bezpieczna. Greenpeace ostrzega, że puszcza wcale nie jest bezpieczna. Greenpeace Polska / Flickr CC by 2.0
Greenpeace, jedna z organizacji ekologicznych zaangażowanych w obronę puszczy przed zbyt aktywną gospodarką leśną, ostrzega, że puszcza wcale nie jest bezpieczna.

Co prawda minister środowiska Henryk Kowalczyk – przymuszony postępowaniem przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej – wstrzymał wycinkę (można ciąć wyjątkowo, ze względów bezpieczeństwa), ale leśnicy szykują się do sadzenia lasu. Ekolodzy i wspierający ich naukowcy, w tym rzesza utytułowanych biologów, taką operację nazywają zabijaniem puszczy po raz drugi. Mówią, że sadzenie jest gorsze niż wycinka. Stojąc na tej pozycji, wzywają do podpisywania apelu do ministra środowiska, aby nadzorowani przez niego leśnicy nie zamieniali puszczy w plantację.

Puszcza powinna odradzać się sama

Uzasadnienie oporu przed sadzeniem jest takie, że puszcza, będąc jednym z najlepiej zachowanych lasów naturalnych w Europie, powinna odradzać się sama. Niech sobie drzewa rosną tak, jak im pasuje. Zresztą rekomendacje dla puszczy, wynikające z nakazów właśnie ministra środowiska, zakładają tzw. odnowienia naturalne. Ich stosowanie w samej puszczy, ale także w innych kompleksach leśnych, zalecają same Lasy Państwowe. W praktyce obszarów takich jest tyle co kot napłakał. Sęk w tym, że leśnicy są trenowani do produkcji desek, zgoła innej działalności niż obserwacja naturalnej sukcesji.

W zdecydowanej większości polskich lasów sadzenie w równych rządkach drzew nowych w miejsce tych wyciętych ma sens – prawie wszystkie polskie lasy to sztuczny krajobraz, po prostu pola drzew zasadzone przez człowieka. Niemniej w Puszczy Białowieskiej jest jeszcze dużo fragmentów, gdzie las odradzał się samorzutnie. Jej przyrodnicza wartość nie ogranicza się jedynie do dużych i starych drzew, martwego drewna czy żubrów. Przez wieki z różnych przyczyn szereg miejsc zostało ogołoconych z drzew (swoje robiły natura i człowiek), ale nawet te puste przestrzenie, które powstawały zupełnie niedawno po pożarach, często wzniecanych przez ludzi albo masowych wyrębach, m.in. w czasie I wojny światowej i w okresie międzywojennym, zarastało samorzutnie, w tym gatunkami lekceważonymi przez leśników.

Bo las, który wysiał się sam, ma czelność składać się także z osik, grabów, lip i brzóz, czyli gatunków niehandlowych, chwastów, odpadów, przykrej konieczności, no, góra ciekawostki. Na dodatek las, który wysiał się sam, uporczywie nie domaga się opieki i leśnik nie jest mu potrzebny. Tymczasem leśnik ma odruch – do tego przygotowano go w szkołach i za to nagradzano – by naturze pomagać, las ulepszać. Leśnicy potrafią świetnie pomóc deskodajnym dębom, sosnom i świerkom rosnąć szybciej. Wystarczy, że przygotują dla nich stanowisko, orząc leśny grunt i grodząc uprawy, by pysznych sadzonek nie schrupały jelenie, łosie czy żubry.

Leśnicy chcą być puszczy niezbędni

Tyle że to już nie jest las naturalny. Zdaniem tzw. obrońców puszczy uprawy oznaczają dewastację gleby, a puszczańskie życie podziemne jest równie bujne co na powierzchni. Z kolei leśnicy prą do zakładania upraw, aby w ten sposób udowodnić, że są puszczy niezbędni.

Poprzedni minister środowiska, którego działalność w puszczy ekolodzy nazywają „haniebną”, twierdził, że to leśnicy uratowali puszczę przed wycięciem. Obecny nie wyrobił sobie jeszcze zdania, co o problemie myśleć. Ma za zadanie możliwie szybko wygasić skandal wokół puszczy. Sprawę komplikuje Trybunał Sprawiedliwości, który jeszcze tej wiosny orzeknie, czy rząd Prawa i Sprawiedliwości złamał prawo, tnąc puszczę. Akcja przeciwko sadzeniu, prowadzona w trakcie oczekiwania na tak ważny dla Polski i PiS wyrok, to mina, którą minister Kowalczyk musi pilnie rozbroić.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną