Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Prezes Gersdorf zwołała posiedzenie KRS. To był hamletowski wybór

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf dokonała hamletowskiego wyboru: zwołała posiedzenie nowej Krajowej Rady Sądownictwa na 27 kwietnia. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf dokonała hamletowskiego wyboru: zwołała posiedzenie nowej Krajowej Rady Sądownictwa na 27 kwietnia. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Prezes Gersdorf miała do wyboru narazić się na zarzut złamania konstytucji albo zrezygnować z oporu na zasadzie, że PiS i tak swoje przewalczy i doprowadzi do działania nowej KRS.

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf dokonała hamletowskiego wyboru: zwołała posiedzenie nowej Krajowej Rady Sądownictwa na 27 kwietnia. W ten sposób zakończyła pat uniemożliwiający KRS rozpoczęcie pracy, a więc przede wszystkim uruchomienie nominacji sędziowskich, w tym obsadzanie nowych izb w Sądzie Najwyższym.

Prezes Gersdorf wielokrotnie podkreślała, że uważa nową KRS za wybraną w trybie sprzecznym z konstytucją. Chodzi o wybór 15 przedstawicieli sędziów, których wbrew konstytucji wybrali posłowie, a nie sędziowie. Konkretnie posłowie PiS i Kukiz ’15, bo opozycja zbojkotowała ten wybór. Prezes Gersdorf miała też wątpliwości, czy wybrani sędziowie mieli wymagane nowymi przepisami poparcie co najmniej 25 sędziów lub organizacji społecznych. Ta wątpliwość nie została rozwiana, bo marszałek Sejmu odmówił pokazania list poparcia.

Prezes Gersdorf podzielała też opinię prawników, że decyzje, w tym sędziowskie nominacje, dokonywane przez niekonstytucyjnie ukształtowaną KRS, mogą być podważane. A zatem i wyroki. Pisała o tym w liście do marszałka Marka Kuchcińskiego: „Zwracam zarazem uwagę, że trudno oczekiwać, że wadliwe ukształtowanie składu Krajowej Rady Sądownictwa pozostanie bez wpływu na wybór kandydatów na sędziów przedstawianych Prezydentowi RP, w tym zwłaszcza do nowo utworzonych dwóch izb Sądu Najwyższego (Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych), co może mieć istotne konsekwencje dla porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej”.

Czytaj także: Prawny stan nadzwyczajny

Dlaczego prezes Gersdorf zwołała posiedzenie KRS

Koniec końców zdecydowała się zwołać posiedzenie nowej KRS. Na konferencji wyjaśniła, że Rada i tak zostałaby zwołana, bo Sejm właśnie przyjął przepisy, według których miałby ją zwołać najstarszy wiekiem członek KRS. Powiedziała też, że rozważała ewentualność, by złożyć rezygnację z funkcji Pierwszego Prezesa SN, a tym samym wyzbyć się obowiązku zwołania Rady. Przekonały ją apele obywateli do sędziów SN, aby nie rezygnowała i nie oddawała pola partii rządzącej.

Wybór był hamletowski: narazić się na zarzut złamania konstytucji przez zwołanie ciała powstałego z naruszeniem prawa, a więc też ryzyko odpowiedzialności – w przyszłości – przed Trybunałem Stanu, czy też zrezygnować z oporu na zasadzie, że PiS i tak swoje przewalczy i doprowadzi do działania nowej KRS, a opór przykładnie ukarze – np. pozbawiając panią prezes w postępowaniu dyscyplinarnym stanu spoczynku.

Dwa tygodnie temu nawoływałam panią prezes do oporu, bo sędzia, a tym bardziej prezes Sądu Najwyższego, nie może się uginać przed prawem łamiącym konstytucję. Takie ugięcie się ma wymiar symboliczny. I wyznacza zły standard postępowania innym sędziom.

Nie będę teraz sądzić tego, co zrobiła, bo nie ciąży na mnie jej odpowiedzialność, w tym cena, którą zapłaciłaby za opór. Rozumiem też inną rację. Taką, że mamy do czynienia nie z jednostkowym aktem złamania konstytucji przez partię rządzącą, ale z niekonstytucyjną przebudową całego systemu sądownictwa. Tak jak mamy już poważny problem z oceną wyroków wydawanych przez ukształtowany sprzecznie z konstytucją Trybunał Konstytucyjny, tak za chwilę będziemy mieli problem z uznawaniem wyroków wydanych z udziałem sędziów powołanych przez niekonstytucyjną Krajową Radę Sądownictwa. I nie będzie to trzech dublerów jak w TK, ale najpierw setki, a potem tysiące sędziów. Odmowa zwołania KRS przez prezes Gersdorf byłaby pięknym gestem wierności konstytucji, ale nie zatrzymałaby działalności KRS.

System sądownictwa tak czy siak musi działać. Także wtedy, gdy niekonstytucyjna KRS wprowadzi do niego sędziów. Postawa wierności konstytucji nakazywałaby wyłączanie się „starych” sędziów z sądzenia z nowymi sędziami. I uznawanie wydawanych przez tych sędziów wyroków za nieważne. Ale tego, co się da zrobić z Trybunałem Konstytucyjnym, który wydaje obecnie kilkanaście wyroków rocznie, nie da się zrobić z kilku czy kilkunastu tysiącami wyroków sądów powszechnych.

W tej sytuacji najlepsze, co sędziowie Sądu Najwyższego, sądów powszechnych i administracyjnych mogą robić, to wydawać dobre, sprawiedliwe wyroki chroniące prawa i wolności konstytucyjne.

I na to liczymy – my, wszyscy obywatele, którzy na różne sposoby starali się i starają bronić niezależności sądownictwa.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną