Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Awantura o pomnik katyński w Jersey. Jak powinniśmy na to reagować?

Pomnik upamiętniający zbrodnię katyńską w Jersey City Pomnik upamiętniający zbrodnię katyńską w Jersey City Forum
Do boju przeciwko burmistrzowi jednego z tysięcy amerykańskich miast rusza marszałek Senatu, a po nim Ministerstwo Spraw Zagranicznych i sam prezydent. Wytoczenie takich dział ośmiesza tę sprawę.

Okazuje się, że realizacja idei „powstawania Polski z kolan” i „polityki historycznej” polega na tym, iż do boju przeciwko burmistrzowi jednego z tysięcy amerykańskich miast rusza marszałek Senatu, a po nim Ministerstwo Spraw Zagranicznych i sam prezydent.

Jersey City liczy niespełna 250 tys. mieszkańców – jest więc miastem sporo mniejszym od na przykład Białegostoku, a nieco tylko większym od, dajmy na to, Częstochowy. Leży na dodatek w Stanach Zjednoczonych, gdzie sama skala metropolii jest nieco inna niż w Polsce. Wprawdzie nazywane bywa szóstą dzielnicą Nowego Jorku, ale wynika to głównie z sąsiedniego położenia oraz faktu, że w granicach administracyjnych Jersey City znajduje się Liberty Island, na której stoi ikoniczna Statua Wolności.

Wojna o pomnik rozkręca się na całego?

Wystarczy tymczasem, że burmistrz owego Jersey City ogłosił – i to w mało poważnej formie, bo na Twitterze – projekt stworzenia parku w miejscu, gdzie stoi dziś pomnik upamiętniający zbrodnię katyńską (i w związku z tym przeniesienie monumentu), by wywołać reakcję najwyższych polskich osobistości politycznych i stojących za nimi urzędów Rzeczpospolitej. Oto marszałek Senatu od razu chce pisać do burmistrza „staranny list”, w którym wytłumaczyłby, „czego ten pomnik dotyczy” i „jak wielkie znaczenie ma on dla Polaków”. Zaraz potem także szef gabinetu głowy państwa Krzysztof Szczerski wydaje oświadczenie, wedle którego „Prezydent RP nie wyobraża sobie, aby pomnik nie został uszanowany w kraju, w którym z takim szacunkiem odnosi się do bohaterów, a szczególnie do osób poległych za swą Ojczyznę”. Przypomina przy okazji, że „Para Prezydencka osobiście odwiedziła pomnik podczas wizyty w 2016 roku”. Głos sprzeciwu wydaje też prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Kiedy zaś amerykański burmistrz faktycznie w mało dyplomatyczny sposób (już tylko dlatego, że znowu na Twitterze) odpowiada marszałkowi polskiego Senatu, do wojny przyłącza się rodzime Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Sam wiceszef dyplomacji obwieszcza groźnie (by nowej tradycji stało się zadość również na internetowym komunikatorze): „Burmistrz Fulop obraził nie tylko Stanisława Karczewskiego osobiście, lecz także trzecią osobę w RP. Taka sytuacja wymaga stanowczości”. List do burmistrza wysyła też ambasador RP w Waszyngtonie. Żąda przeproszenia marszałka.

W sukurs najwyższym osobistościom państwa idą ochoczo związane z ich obozem media. Te folgują sobie już na całego. A to sugerują trop rosyjski, a to podwójny klucz: „lewicowy i żydowski”. Wojna rozkręca się na całego.

Jak Polska powinna zareagować?

A przecież całą sprawę można było próbować rozwiązać z poziomu ambasady (jeśli nie konsulatu). To szczebel odpowiedni do interwencji, których stroną są władze samorządowe miasteczka w innym państwie.

Wytoczenie dział przeciwko burmistrzowi przez marszałka Karczewskiego, prezydenta Dudę, ministra Magierowskiego i prezesa Szarka tylko ośmiesza sprawowane przez nich urzędy i instytucje – a także samą sprawę.

Zwłaszcza że jest jasne, iż za wojną stoi wzgląd na krajowy elektorat. Przede wszystkim zaś Prezes może docenić zasłużonych w realizacji jego idei „powstawania Polski z kolan”.

PS Minister Szczerski w swoim oświadczeniu przypomniał też, zapewne z dumą, że twórca monumentu Andrzej Pityński „został 11 listopada 2017 roku odznaczony przez Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego – najwyższym polskim odznaczeniem państwowym”. To już nawet nie absurd, ale żenada. Nie tyle nawet z powodu dyskusyjnego poziomu artystycznego pomnika (wszak tego rodzaju dzieła zawsze mogą być różnie oceniane), lecz z racji tej właśnie, że Order Orła Białego do niedawna był rzeczywiście najcenniejszym polskim odznaczeniem.

Czytaj także: Order Orła Białego dla twórcy kiczu. Co to mówi o guście polskiej władzy?

Reklama
Reklama