Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wyprawka na tamten świat

Skoro jest wyprawka szkolna dla dzieci, to ja się upominam o elegancki garnitur trumienny dla ludzi starych.

Kiedy premier Morawiecki wszedł na salony władzy, zapachniało Zachodem, wielkim światem, jak dobrą wodą kolońską. Europejczyk, w dobrze wyprasowanej koszuli, nierozpiętej pod krawatem, jak to mają w zwyczaju dżentelmeni znad Wisły, różnił się od członków Komitetu Politycznego. Bankowiec, i to nie żadnego Banku RWPG, tylko z banku zachodniego, milioner, na tle swojej raczej małomiasteczkowej poprzedniczki wyglądał korzystnie, widziano w nim światowca, a nie „prościucha”. Nikt się nie spodziewał, że tak prędko pojawi się konflikt pomiędzy formą a treścią.

Świeży aromat szybko się jednak ulotnił. Odprasowany premier w nieskazitelnym garniturze coraz bardziej przypomina polityków takich jak Ryszard Czarnecki – opakowanie dobre, ale w środku rozczarowanie. Nowy premier jeszcze nie zdążył pognieść garnituru, a już pokazał, na co go stać. Przemawiając ostatnio w Sejmie, który już niejedno słyszał („cicho, gówniarzu!”) i niejedno widział (poseł Nitras), dał zaskakujący jak na dżentelmena pokaz arogancji i grubiaństwa. Oto fragment, który zainteresował mnie szczególnie, gdyż dotyczy ludzi starych, elegancko zwanych seniorami, w jesieni życia, czyli na wylocie.

„…mocno postawiliśmy na rozwój różnych programów senioralnych. To nie tylko programy darmowych leków, to nie tylko programy domów dla seniorów, to nie tylko obniżenie, zgodnie z obietnicą, wieku emerytalnego, ale również najwyższa, w porównaniu do WASZYCH ośmiu lat, waloryzacja emerytur. PORÓWNAJCIE SOBIE WASZE GROSZOWE WALORYZACJE do tego, co zrobiliśmy w tym i w zeszłym roku. (Poseł Władysław Kosiniak-Kamysz: To jest kłamstwo. Głos z sali: Nieprawda!). To również podniesienie najniższej emerytury do 1000 zł, a dzisiaj po waloryzacji to 1029,80. To są kroki, na które się zdecydowaliśmy. I znowu to było możliwe dzięki temu, że nie słuchaliśmy, tak jak wy, tych mrzonek neoliberałów, nie słuchaliśmy tych RÓŻNYCH BALCEROWICZÓW (podkr. D.P.), którzy mówili, że sprawy społeczne to koszt (oklaski), że najlepiej, żeby pracownik nie miał podwyżek, bo wtedy się przyciąga inwestorów”.

W dalszym ciągu premier zachwalał kolejne programy, od Malucha+ do Starucha+, i minimalną emeryturę „dla naszych babć, naszych mam, dla pań, które mają czworo dzieci lub więcej. (…) Wy śmialiście się z takich ludzi, nazywaliście ich patologicznymi rodzicami”.

Jak powiadają, melodia czyni piosenkę. Pierwsze, co się narzuca, słuchając premiera, to zwracanie się do parlamentu lub przynajmniej do opozycji per „wy” – wy to, wy tamto, wasze, tak jak wy… O ile trudno powiedzieć „zdradzieckie mordy szanownych państwa, państwo zamordowali”, o tyle zamiast „wasze osiem lat” można powiedzieć „państwa osiem lat”, „nie słuchaliśmy tak jak państwo” (a nie „wy”) – czy to nie przeszłoby premierowi przez usta? Chyba nie, skoro mówi o „różnych Balcerowiczach”. Czy to oznacza, że polski – czyli w pewnym stopniu nasz – premier zachęca do mówienia i pisania także o nim per „różni Morawieccy”?

Panie premierze, „wy” to język PRL, proszę się zastanowić, do jakiego poziomu pan się schyla i ciągnie za sobą Sejm, gdyż dla niektórych jest pan wzorem. Ktoś zapyta: „a Pawłowicz?”, „a Niesiołowski?”. Odpowiadam: apeluję do wszystkich, ale zwłaszcza do szefa rządu, od niego wymagam więcej niż od prostego posła Kaczyńskiego. Pomiatanie prof. Balcerowiczem kompromituje szefa rządu. Oto polski premier, który nawet nie jest ekonomistą, z pogardą mówi o jednym z najbardziej znanych ekonomistów, autorów polskiej transformacji, jaka – pomimo swoich braków, które powtarza się dzisiaj jak pacierz – pozwoliła Polsce wybić się na normalność, owszem, nie dla wszystkich i wielkim kosztem, ale jednak… Krytyków Balcerowicza przybywa, podobnie jak krewkich antykomunistów, szkoda, że wtedy, kiedy należało bić na alarm, było ich niewielu.

Wróćmy do programów socjalnych rządu. Zostały one przyjęte dobrze, nawet opozycja nie odważa się zapowiadać, że odkręci 500+, i musi przełknąć, że za te miliardy Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na wdzięczność wyborców. Co prawda dzieci objęte programem Maluch+ jeszcze nie głosują, ale seniorzy głosować mogą. Dlatego nie dziwi, że przed wyborami premier zapowiada programy senioralne. Jeśli chodzi o darmowe leki, to aczkolwiek jestem (niestety) częstym klientem apteki, jeszcze ani razu nie dostałem tam leku za darmo. Może powinienem zmienić aptekę? A może wybrać tańszą chorobę? Dla wielu ludzi każdy grosz się liczy i nie ulega wątpliwości, że są beneficjentami hojnej polityki socjalnej. Co na to rozmaici „Balcerowicze, Grabowscy, Orłowscy czy inne Jankowiaki”, to osobna sprawa.

Skoro jest wyprawka szkolna dla dzieci, to ja się upominam o elegancki garnitur trumienny dla ludzi starych, których tak kocha pan premier. Przecież my, emeryci, stanowimy najtańsze mięso wyborcze. W przeliczeniu na głosy wyborców inwestycja w emerytów jest najbardziej efektywna. Dostaną parę złotych, to z wdzięczności podrepcą i zagłosują, bo dokąd mogą pójść? Gdzie staną na zmywaku, jeżeli ich samych trzeba podmywać? Dlatego my, seniorzy, bylibyśmy wdzięczni rządowi za pionierską „wyprawkę na tamten świat”, czyli „pakiet pożegnalny plus”, który obejmuje nekrolog w TVP Info, w „Naszym Dzienniku” lub w czasopismach okołorządowych, przygotowanie beneficjenta, kremację, nabożeństwo (koszty kościelne będzie pokrywać budżet). Polski Narodowy Program „Odchodzimy z godnością” będzie przysługiwał każdemu, kto odchodzi w siną dal. Tusk i Kopacz nawet nie ruszyli łopatą, mimo że mieli na to osiem lat, a umieralność była wtedy wyższa.

Wąskim gardłem może okazać się kremacja, do której czekają długie kolejki chętnych, ponieważ na tym odcinku przez osiem lat Platforma nie zrobiła nic. „Na ten moment przyjmowane są zapisy na luty” – mówi rzeczniczka kostnicy. Pojawili się „stacze” i „koniki”, u których można kupić kremację nawet z dnia na dzień. Oczywiście zdzierają z człowieka skórę.

Polityka 24.2018 (3164) z dnia 12.06.2018; Felietony; s. 97
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną