Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kaczyńska wyszła za mąż po raz trzeci. PiS ma nadzieję, że ostatni

Marta Kaczyńska bierze ślub po raz trzeci. Marta Kaczyńska bierze ślub po raz trzeci. Wolf / Newspix.pl
Marta Kaczyńska, jej publiczne wystąpienia i życie prywatne to dla partii stryja i atut, i kłopot.

Marta Kaczyńska, córka Marii i Lecha Kaczyńskich, w sobotę po raz trzeci wyszła w za mąż. Na cywilnej uroczystości w Pałacu Ślubów w Warszawie pojawił się prezes PiS Jarosław Kaczyński, stryj panny młodej. Choć Kaczyńska, 38-letnia prawniczka i felietonistka tygodnika „Sieci”, nie wystartowała do tej pory w żadnych wyborach, to od katastrofy smoleńskiej wciąż jest obecna w polskiej przestrzeni publicznej.

Trzeci mąż Marty Kaczyńskiej

Już dawno ogłosiła się spadkobierczynią dziedzictwa ideowego swojego ojca. Daje więc prawo do tego, by przyjrzeć się, w jakim stopniu na co dzień pozostaje mu wierna. Marta Kaczyńska poślubiła właśnie biznesmena Piotra Zielińskiego. W sierpniu przyjdzie na świat ich wspólne dziecko. Jej pierwszym mężem był adwokat Piotr Smuniewski. To z nim, a także dzieckiem, które urodziło się pięć miesięcy po ślubie, i rodzicami występuje na billboardzie wyborczym „Rodzina, Uczciwość, Praca”. Stryj w książce tłumaczy, że „małżeństwo się niestety rozpadło, wcale nie z winy Marty. To ona została zdradzona. Dla młodej kobiety to było straszne przeżycie. I to pewnie doprowadziło do drugiego, bardzo szybkiego małżeństwa. To była próba poratowania się, co jest psychologicznie zrozumiałe”.

To drugie szybkie małżeństwo zawiązała z Marcinem Dubienieckim, z którym zaszła w ciążę, zanim sąd ogłosił rozwód z pierwszym mężem. Kilka miesięcy po drugim ślubie Kaczyńska wystąpiła z pozwem przeciwko pierwszemu mężowi o zaprzeczenie ojcostwa. Sąd przyznał jej rację, a Dubieniecki ogłosił, że to on jest ojcem pierwszej córki Marty. Jeśli tak było, to pierwszy mąż może ją i zdradzał – jak pisał w książce prezes PiS – ale ona jego też.

Żoną Marcina Dubienieckiego, syna dawnego barona SLD, była przez dziewięć lat. Dziś on ma już nową żonę i sprawę w sądzie. Jest oskarżony o milionowe wyłudzenia z PFRON.

Na kogo kreuje się Marta Kaczyńska?

W wywiadzie dla „Naszego Dziennika” kilka lat temu Marta Kaczyńska stwierdziła, że Bronisław Komorowski w czasie wyborów prezydenckich w 2010 r. zmanipulował społeczeństwo, „kreując się na patriotę, katolika”. Wygłaszając takie kategoryczne sądy, nacechowane wyższością moralną, daje przyzwolenie, by przyjrzeć się, czy i ona żyje zgodnie z tym, co mówi. Jeśli chodzi o dwie córki (trzecia jest w drodze), to Marta twierdzi, że wpaja im wartości chrześcijańskie. W „Gazecie Polskiej Codziennie” przyznała, że „odchodzenie od Kościoła i nieproponowanie niczego w zamian tworzy pustkę, której nie ma czym wypełnić”.

Poza tym Marta Kaczyńska chętnie zabiera głos w sprawach politycznych i społecznych, przede wszystkim na łamach tygodnika „Sieci”. Mówi się o niej, że jest zastępczą pierwszą damą, bo Agata Duda na ogół milczy.

Dwa lata temu Kaczyńska wzbudziła sensację, pisząc, że w przypadku ciąży z gwałtu i sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu kobiety, to powinna mieć „ona zagwarantowaną możliwość podjęcia świadomej decyzji przy wsparciu odpowiednio przeszkolonego personelu medycznego, a także duchownych”. Czyli powinna mieć prawo do aborcji. To był czas wybuchu Czarnego Protestu, który tak przestraszył PiS.

Tydzień później, w kolejnym felietonie, nazwała Czarny Protest manipulacją: „Panie wprowadzono w błąd i wykorzystano”, bo „część z nich nie była w stanie określić, przeciwko czemu się buntuje”.

Po myśli i wbrew PiS. O katastrofie smoleńskiej i o... wczasowiczach

Kaczyńska czasami wspiera PiS, a innym razem wywołuje zamieszanie. Kilka tygodni temu generalnie pochwaliła ministra Ziobrę za projekt nowelizujący postępowania rozwodowe. Choć przy okazji wypomniała mu, że niepotrzebnie zapisał w nim możliwość wielokrotnego zawieszania spraw rozwodowych, kiedy sąd widzi możliwość pogodzenia się małżonków. Według Kaczyńskiej będzie to nadmiernie wydłużać postępowania. Coś na ten temat wie.

Dwa lata temu napisała zaś, że do apelu poległych w rocznicę powstania warszawskiego nie powinno się włączać ofiar katastrofy smoleńskiej. Bo „bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto”. Jako jedyna w środowisku PiS odważyła się wtedy skrytykować pomysł Macierewicza. Innym razem krytykowała pomnik ofiar katastrofy, „betonowo-stalową konstrukcję mającą zapewne przypominać Tu-154, który wzbudził niestosowną, ale zrozumiałą wesołość”. I choć wie, że o gustach się nie dyskutuje, to przypomina, że „istnieją pewne uniwersalne kanony, ramy powagi, granice śmieszności, których się nie kwestionuje”.

Choć na swoim ślubie wystąpiła w dość odważnej sukience, to w „Sieci” wykazała się dość konserwatywnym podejściem do letniego ubioru osób przebywających w wypoczynkowych miejscowościach: „Entuzjaści paradowania bez koszulek czy też panie, które chodzą po mieście w typowo plażowej bieliźnie, nie zdają sobie chyba sprawy, że ich widok dla pozostałych ludzi może być kłopotliwy, nieprzyjemny i nieakceptowalny”. Winna temu – jak pisze Kaczyńska – „zachodnia kultura niosąca rewolucję seksualną, mocno wpływającą na współczesna obyczajowość, lansuje bezpruderyjny styl ubierania się, wciąż jednak nie kwestionując zasadniczo potrzeby odpowiedniego zakrywania ciała, zwłaszcza w miejscach publicznych”.

Marta Kaczyńska, kłopot i atut

Nie tak dawno, oceniając rząd PiS, do największych sukcesów zaliczyła program 500+, dzięki któremu „dzietność się zwiększa, nawet przechodzi oczekiwania. (...) Teraz Polska rozkwita”. Powoływała się też na słowa papieża Franciszka, który stwierdził, że rodziny „to nie muzealne eksponaty, że rodziny są niczym zaczyn, który pomaga w rozwoju świata bardziej ludzkiego i braterskiego”.

W PiS słychać, że to dobrze – szczególnie przed maratonem wyborczym – że Marta Kaczyńska się ustatkowała. Politycy liczą na to, że do trzech razy sztuka i trzeci mąż będzie już ostatnim. Choć doświadczenie wskazuje, że nie można mieć co do tego pewności. Tymczasem Marta Kaczyńska, jej publiczne wystąpienia i życie prywatne to dla partii stryja i atut, i kłopot.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama