Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Prokurator Duś, człowiek Ziobry, do Izby Dyscyplinarnej

Jarosław Duś zeznaje przed komisją śledczą. Jarosław Duś zeznaje przed komisją śledczą. Witold Rozbicki / Reporter
W środowisku prawniczym mówią o nim, że jest wielkim fanem Zbigniewa Ziobry i to jemu zawdzięcza powrót do pracy ze stanu spoczynku, spowodowanego złym stanem zdrowia.

KRS wybrała w czwartek 12 kandydatów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Czekają już tylko na powołanie od prezydenta. To ludzie blisko współpracujący ze Zbigniewem Ziobrą i prawnicy związani z obecną władzą.

Jednym z dwunastu jest prokurator Jarosław Duś. Do pierwszych rządów PiS (2005–07) śledczy pracował w Prokuraturze Rejonowej w Inowrocławiu. Zbigniew Ziobro, ówczesny minister sprawiedliwości, zaczął kompletować nowy zespół – Duś dostał przydział do okręgówki w Warszawie, do wydziału ds. walki z przestępczością zorganizowaną. Doceniono, że biegle zna niemiecki. Podczas ostatniego przesłuchania przed KRS też był chwalony za dobrze zdany egzamin z niemieckiego, tak jakby to był jego największy atut.

Ważne śledztwa Ziobry

Jak wspominają koledzy Dusia z dawnych lat, nie wychodził z budynku warszawskiej prokuratury. Nie musiał, bo wybrał go sobie nawet na służbowe mieszkanie. Pracował przy dwóch ważnych dla Ziobry śledztwach: przy sprawie doktora Mirosława G., o którym Ziobro powiedział, że już nikogo więcej nie pozbawi życia, oraz przy przecieku informacji o akcji CBA w resorcie rolnictwa, w którą mieli być zamieszani Janusz Kaczmarek, Konrad Kornatowski i Jaromir Netzl. Duś stawiał im zarzuty. Zgłosił się też na ochotnika, aby przeszukać mieszkanie Ryszarda Krauzego. „Krauze gra w tenisa, a ja chciałem zobaczyć, jak wygląda mieszkanie człowieka, który jest miłośnikiem tenisa” – miał zeznać prokuraturze w Rzeszowie, co przypomniał kilka lat temu tygodnik „NIE”.

Gdy PiS pierwszy raz oddał władzę, Dusiowi skończył się okres oddelegowania do Warszawy. W lutym 2008 r. wrócił do Bydgoszczy. Na ścianie w swoim gabinecie powiesił list datowany na listopad 2007 r. i podpisany przez Zbigniewa Ziobrę. Były minister gratulował prokuratorowi osiągnięć.

Upadek z krzesła

W 2009 r. Duś zeznawał przed komisją śledczą ds. nacisków na organa ścigania. Na pytanie, czy zauważył takie naciski ze strony ministerstwa dowodzonego przez Ziobrę, odpowiedział stanowczo, że nie. „Ale teraz są” – dodał. Zeznał, że w 2007 r. został poinformowany przez Andrzeja Burzyńskiego, ówczesnego prokuratora rejonowego w Inowrocławiu, o nieformalnym porozumieniu pomiędzy prokuratorem okręgowym w Bydgoszczy i jego podwładnymi. W porozumieniu chodziło – jak mówił Duś – o „znęcanie się psychiczne nade mną po zakończeniu okresu delegowania mnie do wykonywania obowiązków służbowych w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie”.

Uważał to za karę za to, że postawił zarzuty znajomym Kaczmarka. Jak zeznał przed komisją, kiedy wrócił do Bydgoszczy, padł ofiarą mobbingu. „Okazało się, że zostałem posadzony w piwnicy budynku prokuratury okręgowej przy ul. Zamoyskiego. Pokój wyposażony był m.in. w niesprawny fotel, z którego 10 marca, czyli mniej więcej po dwóch, trzech tygodniach, spadłem. Fotel był wyposażony w takie małe kółka na dole, przy czym kilku kółek nie było. Nie utrzymałem równowagi, uderzyłem głową o ścianę. To zaczęło we mnie powodować wspomnienia tej rozmowy z panem Burzyńskim i uznałem za stosowne poinformować szefa prokuratury okręgowej o tym zdarzeniu”.

Duś przedstawił komisji zaświadczenie z ZUS stwierdzające 5-proc. uszczerbek na zdrowiu spowodowany tym upadkiem. Stwierdził też, że z tego powodu niektórych zdarzeń nie pamięta. Ostatecznie komisja śledcza uznała, że należy go przesłuchać w obecności psychologa.

Prokuratura w Bydgoszczy zajęła się zeznaniami Dusia przed komisją śledczą. Przeprowadzono postępowanie mające wykazać, czy rzeczywiście jest mobbingowany – ale niczego takiego nie stwierdzono. Okazało się, że w podobnych warunkach pracują tam inni prokuratorzy, a Duś wcale nie był ponadprzeciętnie obciążony pracą.

Sprawą feralnego krzesła – z doniesienia prokuratora Dusia – zajmowała się jednostka śledcza w Elblągu. Prokuratorzy orzekli, że do przestępstwa nie doszło, a zwierzchnicy Dusia nie zaplanowali zamachu na jego zdrowie. Biegli lekarze stwierdzili, że upadek nie pozostawił na jego zdrowiu żadnych śladów. Duś się nie poddał i napisał zażalenie na umorzenie. Wnioskował, aby zbadał go doktor z San Diego, a prośbę uzasadniał w ten sposób: „Sam prosiłem np. biegłego z Niemiec, by wydał opinię w sprawie rolnika spod Sieradza”.

Innym razem oskarżył o oszustwo mechanika samochodowego. Mechanik miał prokuratorowi wymienić w samochodzie dobrze działającą część i skasować za to 102 zł.

Duś wraca razem z PiS

– W opinii wielu prokuratorów pan Jarosław Duś nie jest do końca zrównoważony, a do tego uchodzi za pieniacza. To się w głowie nie mieści, że będzie teraz zasiadał w Izbie Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym – mówi jeden z prokuratorów.

Po uderzeniu w ścianę skarżył się na zaburzenia neurologiczne i poszedł na długotrwałe zwolnienie lekarskie. Przełożeni, w związku z długim chorobowym, w 2012 r. przenieśli 36-letniego wówczas Dusia w stan spoczynku. To wtedy razem z muzykiem Kazikiem Staszewskim napisał książkę biograficzną o ojcu artysty.

Pół roku po objęciu władzy przez PiS Duś zaczął pracę w Prokuraturze Krajowej na stanowisku dyrektora biura prawnego. Głośno było o nim, kiedy Prokuratora Krajowa rozsyłała do prokuratur w całym kraju pismo Ordo Iuris. Organizacja walczyła o egzekwowanie istniejącego prawa aborcyjnego. W opinii Ordo Iuris prokuratorzy powinni ścigać wszystkich, którzy chociażby informują kobiety w ciąży o miejscach za granicą, gdzie można dokonać legalnej aborcji. Pismo przewodnie, do którego dołączono opinię Ordo Iuris, podpisał właśnie prokurator Jarosław Duś.

Duś wrócił do pracy, i to na najwyższy szczebel, bo do Prokuratury Krajowej, dzięki zmianom przepisów, które pozwalają na powroty ze stanu spoczynku.

Powołanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego to ważna zmiana w sądownictwie dyscyplinarnym sędziów i prawników. Wcześniej kasacje w sprawach dyscyplinarnych trafiały do Izby Karnej Sądu Najwyższego. Nowe przepisy, przeforsowane przez PiS, przewidują, że 16 sędziów tej nowej izby będzie zajmować się wyłącznie sprawami dyscyplinarnymi swoich kolegów po fachu oraz innych prawników. Oskarżać będą nie tylko zwykli rzecznicy dyscyplinarni zawodów prawniczych, ale też nadzwyczajni rzecznicy dyscyplinarni wyznaczani przez prezydenta, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Nowe przepisy umożliwiają prowadzenie procesów pod nieobecność obwinionych, nawet gdy będzie to nieobecność usprawiedliwiona.

Zespół KRS, który prowadził wysłuchanie kandydatów, docenił, że Duś jest doktorem, ma publikacje. „Sumienny i pracowity” – zachwalano.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama