Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Rozwiązywać, nie zakazywać

Marsz Niepodległości 2017 Marsz Niepodległości 2017 Adam Stępień / Agencja Gazeta
Prawo powinno być równe dla wszystkich, a wolności zgromadzeń nie można ograniczać, powołując się na potencjalne zagrożenie łamaniem prawa.

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz w porozumieniu z przyszłym prezydentem Jackiem Sutrykiem zakazał Marszu Niepodległości w tym mieście. W jego ślady poszła właśnie prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dutkiewicz argumentuje, że marsz we Wrocławiu organizuje Piotr Rybak skazany za podpalenie kukły Żyda. W uzasadnieniu pisze, że zwrócił się do policji o „opis zagrożeń, które wystąpiły podczas wcześniejszych zgromadzeń, informację, czy w trakcie zgromadzeń dochodziło do naruszenia obowiązującego prawa, analizę zagrożeń, które mogą wystąpić podczas planowanego zgromadzenia”.

A ponieważ komendant policji odpowiedział, że podczas tych zgromadzeń „uczestnicy przejawiali postawy ksenofobiczne, charakteryzujące się agresywnym, antagonistycznym nastawieniem do osób o odmiennym światopoglądzie”, i że używano zakazanych prawem materiałów pirotechnicznych – Dutkiewicz zdecydował się zakazać planowanego zgromadzenia.

Łatwiej kontrolować legalny marsz

Notabene zgromadzenie to promowali w mediach społecznościowych znani z głoszenia antysemickich, rasistowskich i innych nienawistnych poglądów były ksiądz Jacek Międlar i Roman Zieliński, skazany za wydanie książki „Jak pokochałem Adolfa Hitlera”.

Czytaj także:

  • święto niepodległości
  • Reklama