Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

TVP straszy sądem krytyków i atakuje rozmówcę „Polityki”

Pikieta pod siedzibą TVP Info Pikieta pod siedzibą TVP Info Agencja Gazeta
Oświadczeniem wydanym w reakcji na wywiad, którego udzielił nam były redaktor TVP Info, Telewizja Publiczna tylko zdaje się pogrążać w wykrętach.

Pokrótce rzecz ujmując, Piotr Owczarski zarzucił TVP skrajne upolitycznienie i łamanie praw pracowniczych przez tolerowanie systemu znanego z opowieści uciekinierów z Korei Północnej. Bezustanne „polowanie” na opozycję, pracę ponad siły, pod ogromną presją ideologiczną i psychiczną. Ci, którzy się nie podporządkowują, są usuwani z dnia na dzień. Ci, którzy ulegają, ryzykują zdrowie, a nawet życie.

TVP dopiero teraz zajmuje stanowisko

Podobne zarzuty Owczarski formułował już wcześniej – pisała o nich m.in. „Gazeta Wyborcza”, przedstawił je również na forum komisji petycji Parlamentu Europejskiego. TVP zabrała jednak głos dopiero teraz, gdy w rozmowie z POLITYKĄ były dziennikarz szczegółowo opisał to, co widział na telewizyjnych korytarzach. „Dochodziło do sytuacji dramatycznych. Najbardziej drastyczna, której byłem świadkiem, zdarzyła się, gdy ściągnięto montażystę po nocnej zmianie. Szefowie zadzwonili do niego, żeby wrócił, bo ktoś wypadł z grafiku. Przyjechał zdenerwowany, zdążył sobie zamówić coś do jedzenia i zasłabł na korytarzu. Mimo pomocy ekip dwóch karetek umarł tam, niedaleko reżyserki” – to tylko jeden z fragmentów jego poruszającej reakcji.

I dopiero to skłoniło TVP do zajęcia stanowiska. W opublikowanym w środę oświadczeniu, zresztą niepodpisanym, telewizja kierowana przez Jacka Kurskiego próbuje zdyskredytować swego dawnego pracownika, pisząc, że „od dwóch lat nie współpracuje z Telewizją Polską, a jego wypowiedzi – opisujące rzekome kulisy pracy w redakcji TVP Info – zawierają szereg nieprawdziwych informacji, które naruszają dobre imię Spółki”. Ale jakie są to informacje, o tym TVP już milczy. Czy dwa lata są w stanie zatrzeć wspomnienia z pracy na pl. Powstańców – jak sugeruje telewizja? Ten fragment można uznać za kolejną nieczystą zagrywkę, podobnie jak sformułowanie, że mówiąc o nadużyciach, „pan Owczarski próbuje zdobyć rozgłos i zrobić karierę medialną”. I tak dalej w podobnym tonie.

Czytaj także: TVP pozywa za łączenie jej materiałów ze śmiercią Adamowicza. Czy ma rację?

W TVP przydałaby się inspekcja

TVP posuwa się nawet wprost do insynuacji, pisząc, że „redakcje [czyli POLITYKA i „Gazeta Wyborcza” – red.], które przedstawiają siebie jako poważne i opiniotwórcze, bez zastrzeżeń przyjmują opowieści pana Owczarskiego bez próby ich weryfikacji”. Nie wiadomo, skąd telewizja czerpie taką wiedzę, ale można by machnąć na to ręką, gdyby nie fakt, że podobnymi wykręto-oskarżeniami telewizyjni macherzy próbują uniknąć konieczności odpowiedzi na podstawowe pytanie: „Czy to, co mówi Owczarski, jest prawdą, czy nie?”.

Oczywiście nie wystarczy żadna deklaracja, która padłaby z ust któregokolwiek z decydentów z Woronicza, pl. Powstańców czy nawet ze strony nadzoru z Nowogrodzkiej. Aby to sprawdzić, potrzebna jest albo rzetelna inspekcja z udziałem Państwowej Inspekcji Pracy, Rzecznika Praw Obywatelskich, ministerstwa kultury, albo choćby powołanie wewnętrznej komisji z udziałem wszystkich związków z TVP. A może zwykły sądowy proces?

Telewizja sznuruje usta krytykom

Telewizja, przyparta do muru oskarżeniami o manipulacje i szerzenie nienawiści, od pewnego czasu straszy kogo może konsekwencjami prawnymi. Tak jest i w przypadku Piotra Owczarskiego i jego wywiadu. To oczywista próba zastraszenia i zasznurowania ust osobom, które mają odwagę mówić o tym, co się dzieje za szczelnymi murami telewizyjnych gmachów. Ta metoda oczywiście przyniesie efekt, odmienny jednak od założonego.

Czytaj także: Incydent przed TVP Info. Nie było was na miejscu?

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną