Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Tragifarsa przy Woronicza, czyli zmiany w telewizji przyklepane w pół godziny

Marzena Paczuska weszła do zarządu TVP. Marzena Paczuska weszła do zarządu TVP. Ireneusz Sobieszczuk/TVP / Forum
Sytuacja w mediach rządowych zaczyna przypominać scenariusz pisany przez twórców „Gangu Olsena” – tak absurdalna, że momentami nawet nieśmieszna.

O tym, że coś się święci, świadczyły jedynie drobne sygnały, takie jak nagła wizyta Jacka Kurskiego w kwaterze głównej przy Nowogrodzkiej. Albo zwołane „na sztywno”, czyli bez możliwości przesunięcia godziny, posiedzenie Rady Mediów Narodowych.

Czytaj także: Jak wygląda praca w TVP – opowiada jej były pracownik Piotr Owczarski

Zmiany w zarządach mediów w pół godziny

Jak mówi Juliusz Braun, jedyny reprezentant opozycji w RMN, wszystko zostało załatwione w pół godziny. Tyle czasu zajęło trójce posłów PiS (Czabański, Kruk, Lichocka), wspieranych częściowo przez reprezentującego Kukiz ’15 Grzegorza Podżornego, przegłosowanie zmian w zarządach TVP i Polskiego Radia. Gdy Braun protestował, mówiąc, że trzeba najpierw ocenić kandydatury, usłyszał od szefa RMN Krzysztofa Czabańskiego, że nie ma czego oceniać, bo przecież już zostały ocenione. Przez pisowsko-kukizową większość, naturalnie.

O ile zmiany w radiu są właściwie kosmetyczne (odwołanie członka zarządu Mariusza Staniszewskiego i uchwalenie zarządu jednoosobowego), o tyle te w TVP to prawdziwa rewolucja, która może pożreć prezesa Jacka Kurskiego. Już go zresztą o mało nie pożarła, bo przeciwko niemu miał otwarcie wystąpić prezydent Duda, który od dawna ma z Kurskim na pieńku. Między innymi za sposób relacjonowania przez TVP, głównie „Wiadomości”, aktywności głowy państwa. Najmocniej zirytowała prezydenta postawa nadawcy wobec referendum konstytucyjnego, który był jednym ze sztandarowych projektów jego prezydentury. „Wiadomości” o tym jednak nie poinformowały, na co Andrzej Duda zareagował złożeniem skargi do KRRiT. Ta została oczywiście odrzucona.

Prezydent domagał się zmian

Ale poszło nie tylko o to. Prezydent krytykował telewizję za pokazanie wizerunków osób demonstrujących przed siedzibą „Wiadomości” i TVP Info na pl. Powstańców. Nieoficjalnie wiadomo, że domagał się nie tylko zmian personalnych, ale i programowych.

Długo był bezsilny, ale niedawno nadarzyła się wyborna okazja – na jego biurku wylądowała kontrowersyjna ustawa dająca rządowym mediom tzw. rekompensaty za rzekome straty związane ze zwolnieniami z płacenia abonamentu. W tym roku miała ona wynieść ponad 1,2 mld zł, z czego lwia część przypadłaby telewizji. Duda zagroził, że ustawy nie podpisze, jeśli TVP nadal będzie rządzona przez Kurskiego. O dymisji wspieranego przez prezesa PiS prezesa nie mogło być mowy, stanęło więc na tym, że z zarządu telewizji zostanie odwołany całkowicie podporządkowany Kurskiemu Maciej Stanecki, a dokooptowani zostaną ludzie Dudy – sympatyzująca z nim była szefowa „Wiadomości” Marzena Paczuska i otwarcie go wspierający Piotr Pałka, który do czasu nominacji do zarządu TVP odpowiadał za wizerunek prezydenta. Pikanterii sprawie dodaje to, że oboje mają na pieńku z Kurskim – Paczuska, która wprowadzała standardy pisowskiej propagandy, odeszła z „Wiadomości” w atmosferze konfliktu z nim, zaś Pałka, który jeszcze rok temu pracował w biurze programowym TVP, został zwolniony, gdy do konkursu „Debiuty” festiwalu w Opolu dopuszczono zespół Girls on Fire z piosenką uznaną za nieoficjalny hymn kobiecych Czarnych Protestów. Pałka, który zasiadał w Radzie Artystycznej festiwalu, zapłacił stanowiskiem za „brak czujności”.

Wszystko wskazuje więc na to, że w zarządzie TVP sielanki nie będzie. Pierwsza próba nastąpi już niebawem, gdy zarząd w nowym składzie będzie dzielił kompetencje. Jeśli Paczuska z Pałką połączą siły, a do gry nie włączy się Nowogrodzka, może się okazać, że władza Kurskiego zostanie znacząco okrojona. Nie jest tajemnicą, że Paczuska chciałaby nadzorować to, co jest teraz oczkiem w głowie prezesa telewizji, czyli informację i publicystykę. Jeśli jej się uda, znaczyć to będzie na pewno, że władza Kurskiego osłabła, z ekranów zniknie też pewnie tak nachalna i wulgarna momentami propaganda. Ale o radykalnej zmianie kursu, a tym bardziej o powrocie do bezstronnego relacjonowania rzeczywistości – nie może być mowy. Nie pod rządami Kurskiego, nie w roku wyborczym.

Czytaj także: Nastąpił symboliczny koniec Telewizji Polskiej. Pora na Telewizję Publiczną

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną