Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ministerstwo ciemnoty

© Adam Kozak, AG © Adam Kozak, AG
Nauczyciele, zamiast nieść w Polsce kaganek oświaty, będą zmuszani przez Romana Giertycha do szerzenia ciemnoty.

Do wielu spraw trzeba w polskiej szkole podchodzić w białych rękawiczkach, a w szczególności - do homoseksualizmu. Dlatego wielu nauczycieli unika jak ognia tematów, o które można pobrudzić ręce. Dzisiejszy dzień przyniósł informację, że MEN jest przeciwne, jak to określono, propagandzie homoseksualnej w szkołach. Ustawa, którą przygotował resort edukacji, może sprawiać wrażenie, że służy dobru dzieci i młodzieży. Giertychowi przecież chodzi tylko o to, aby uczniowie nie byli nakłaniani do zmiany orientacji seksualnej z hetero na homo. Cel jest zatem tak sformułowany, że może zyskać poparcie społeczne. Nikomu przecież nie zależy, aby na terenie szkół manipulowano skłonnościami naszych dzieci, szczególnie skłonnościami płciowymi. Podobne poparcie społeczne zyskałaby ustawa, zakazująca propagowania w szkołach sekciarstwa czy terroryzmu.

Do tej pory to rada pedagogiczna i rada rodziców decydowały o tym, jakie treści wychowawcze są korzystne dla uczniów, a jakie szkodliwe. Nauczyciele wspólnie z rodzicami tworzyli program wychowawczy danej szkoły. Teraz za wychowanie dzieci i młodzieży zabiera się minister edukacji, zabraniając im kontaktu z tym, czego sam nienawidzi: homoseksualistami.

W roku szkolnym 2003/04 prowadziłem badania nad stosunkiem licealistów do homoseksualizmu. Byłem przerażony wynikami. Okazało się bowiem, że mimo wychowywania uczniów w duchu tolerancji, spora część z nich czuje niechęć, pogardę, a nawet przejawia agresję wobec osób o homoseksualnej orientacji. Zapisy rozmów, które prowadziłem z uczniami na ten temat, opublikowałem w książce „L.d.d.w. Osierocona generacja” (czytaj fragment). Z dyskusji wynikało, że szkołę w mniejszym stopniu hańbi pijaństwo, narkomania, kradzieże, bijatyki, wagarowanie czy niskie wyniki nauczania, niż ewentualna obecność homoseksualistów tak wśród uczniów, jak i nauczycieli. Jak mi powiedział jeden z uczniów: „Chory na schizofrenię może być ze mną w jednej klasie, bo choroba to nie jego wina, natomiast geja bym nie zniósł”.

Dzieci dość rzadko, niestety, wynoszą z domu postawy tolerancyjne wobec gejów i lesbijek. Dlatego tak ważna jest wychowywanie w duchu tolerancji w szkołach. Ministerstwo Edukacji, pracując nad wspomnianą ustawą, wspiera tę część polskiego społeczeństwa, które boi się i nienawidzi ludzi o homoseksualnej orientacji. Widzę, że nauczyciele, zamiast nieść w Polsce kaganek oświaty, będą zmuszani przez Romana Giertycha do szerzenia ciemnoty.


Autor jest nauczycielem licealnym, a także wykładowcą Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi.

Prowadzi też swojego bloga na witrynie Polityki.pl

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną