Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Rycerze manipulacji

Zwykle nie odpowiadamy na zaczepki tygodnika „Wprost”. Raz – popomówieniu Jacka Żakowskiego o współpracę z rosyjską agenturą –poszliśmy do sądu. Wyrok, a zwłaszcza uzasadnienie, był dla „Wprost”druzgocący. Nawet go nie wydrukowaliśmy, uznając, że koledzy nauczkę dostali i starczy. Widać nie starczyło.

W ostatnim numerze, którego czarnym bohaterem już od pierwszej strony jest Jacek Żakowski, zamieszczono też tzw. ranking głupot III RP. Dość typowa dla „Wprost” publikacja: zestaw chamskich napaści rojący się od epitetów i okrzyków. Oczywiście głupolem nr 1 jest Żakowski, obok np. Bronisława Geremka, Magdaleny Środy, Kingi Dunin. Znalazłem też w zestawieniu swoje nazwisko z następującym tekstem: „Korupcja stabilnym fundamentem państwa. Na podstawie dogłębnej znajomości duszy komunistycznego aparatczyka Jerzy Baczyński doszedł do wniosku, że III RP najlepiej rozpocząć od rozkradania państwowego mienia: »Nie widzę lepszego sposobu na nomenklaturę, niż jej uwłaszczenie (…). Wywłaszczona nomenklatura może być niebezpieczna, uwłaszczona – nabiera ludzkiego oblicza«” („Polityka” 24.06.1989 r.).

Sięgnąłem do tekstu z połowy 1989 r. (sprzed 18 lat!). Zawierał on przestrogi przed „samouwłaszczaniem się” partyjnych działaczy. „Każda taka próba musi być bezwzględnie zwalczana” – pisałem, proponując m.in. wprowadzenie obowiązkowych oświadczeń majątkowych dla urzędników.  I dalej: „aby uniknąć podejrzeń, że władza robi swej nomenklaturze kosztowne prezenty, zmiany statusu własnościowego przedsiębiorstw powinny podlegać ścisłym i jasnym regułom”. Wspierałem wtedy pomysł (połowa 1989 r.!) powołania, reprezentującego Skarb Państwa, Funduszu Majątku Narodowego, który pilnowałby przekształceń, sugerując, aby do czasu powołania FMN „wstrzymać eksperymenty własnościowe”.

Cytowane przez „Wprost” – w kontekście żartobliwe – zdanie dotyczyło ówczesnych menedżerów, także będących formalnie w nomenklaturze PZPR, i ewentualnego dopuszczenia ich do, rozważanych nieśmiało, uwłaszczeń pracowniczych jako drogi do „odpolitycznienia gospodarki” (o prywatyzacji w ogóle wtedy nie było mowy). Z ówczesnych pomysłów niewiele zresztą wyszło – historia potoczyła się inaczej. Najbardziej spektakularny przypadek, gdy wysoki działacz partyjny został, wskutek rozmaitych manipulacji, właścicielem powierzonego mu przedsiębiorstwa to tygodnik „Wprost”, dziś własność p. Marka Króla.

Sam nigdy nie byłem w partii, nie mam – jak pisze „Wprost” – „dogłębnej znajomości duszy komunistycznego aparatczyka”, więc faktycznie mogłem się mylić, przypuszczając, że w nowej gospodarce można będzie znaleźć miejsce dla części byłej nomenklatury. Może, faktycznie, należało od razu zdekomunizować?

 
Przeczytaj cały artykuł z POLITYKI nr 25 z roku 1989 pt. "Uwłaszczenie nomenklatury".
 

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną