Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Niespodziewany prezent

Euro 2012 w Polsce to ogromne zaskoczenie i jeszcze większa odpowiedzialność.
Jeszcze nigdy nie organizowaliśmy imprezy sportowej tej rangi, co mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Po igrzyskach olimpijskich oraz mundialach jest to przecież trzecie największe i najpopularniejsze widowisko o wymiarach nie tylko sportowych: o dużym znaczeniu gospodarczym, ponieważ wymaga nie tylko zbudowania stadionów, ale również stworzenia, względnie modernizacji, infrastruktury. W tym autostrad, których od lat nie możemy się doczekać.


Zaskoczenie i radość ogromna, odpowiedzialność wszakże jeszcze większa, a czasu niewiele, bo tylko 5 lat. Aktualne staje się też pytanie o środki na realizację zobowiązań idące w miliardy złotych, które w najbliższych latach trzeba będzie wygospodarować z budżetu państwa. Sprawni organizatorzy wielkich sportowych imprez potrafią na nich zarobić, ale naprzód muszą w to mocno zainwestować. Bywa jednak i inaczej. Ateny do dziś nie mogą się uporać z deficytem po olimpiadzie 2004, a Portugalia, w mniejszym wprawdzie stopniu, ale do dziś ma problemy finansowe po Euro 2004. Pozostały wszakże w tym kraju lotniska, autostrady, stadiony i - co najważniejsze - Portugalia przestała być traktowana peryferyjnie, jak to miało miejsce przed mistrzostwami.

Wielki i nie do końca spodziewany prezent, jaki otrzymaliśmy wraz z Ukrainą, też jest wynikiem pewnej strategicznej tendencji zbliżenia się do nas Europy. Wspomniał o tym prezes UEFA Michel Platini, swego czasu wspaniały piłkarz, dziś życzliwy nam człowiek, również z tego względu, że przez wiele lat grał w jednej drużynie z naszym Zbigniewem Bońkiem. Teraz wszystko przed nami. I ani chwili zwłoki!



WIĘCEJ




Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną