Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Atak Macierewicza na "Politykę"

Po naszej publikacji na temat spółki Dziedzictwo Polskie, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz przypuścił atak na „Politykę". W „Kurierze" TVP 3 przekonywał, że tekst przygotowywany był nierzetelnie: - Pani z „Polityki" - trzykrotnie o mnie... mmm... ją prosiłem, żeby mi przysłała pytania na ten temat. I do dzisiaj tych pytań nie przysłała. Więc przede wszystkim ciąży na niej odpowiedzialność za niezwrócenie się do mnie w tej kwestii i niezamieszczenie mojego stanowiska w tej sprawie - mówił.

Z kolei w internetowym wydaniu „Dziennika" ukazało się wyjaśnienie Macierewicza, że „artykuł został opublikowany, choć dziennikarka z nim wcześniej o tym nie porozmawiała, bowiem odwołała spotkanie". Szef SKW twierdził, że zażąda od „Polityki" zamieszczenia sprostowania, a jeśli nie zostanie ono opublikowane - skieruje sprawę do sądu.

Oba tłumaczenia ministra niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Zgodnie z ustaleniami dokonywanymi z pracownikami biura prasowego SKW, dziennikarka „Polityki" miała osobiście spotkać się z ministrem Macierewiczem. O przesyłaniu pytań nie było w tych ustaleniach mowy. Spotkanie miało odbyć się 23 kwietnia br. o godzinie 11. Pracownicy biura prasowego SKW byli poinformowani o tym, że publikacja tekstu na temat Dziedzictwa Polskiego planowana jest na następny dzień. Dwie godzinny przed spotkaniem pracownica sekretariatu Macierewicza poinformowała dziennikarkę „Polityki", że „pan minister musi je odwołać, ze względu na bardzo ważne obowiązki".

W wypowiedziach dla mediów Macierewicz nie odniósł się do podnoszonych przez nas kwestii - nie wyjaśnił dlaczego w Krajowym Rejestrze Sądowym widnieje wciąż jako prezes i właściciel 28 proc. udziałów dziedzictwa Polskiego ani dlaczego jego spółka od 6 lat nie składa w KRS obowiązkowych sprawozdań z działalności; nie wytłumaczył dlaczego działalność głównego udziałowca Dziedzictwa - spółki Medinvest Corporation jest taką tajemnicą. Krótko skwitował tylko w „Kurierze": - To jest po prostu naprawdę robienie z igły widły (...) Wszystko razem jest śmieszne przecież.

Naszym zdaniem ani łamanie prawa przez szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ani wypowiadanie przez niego publicznie kłamstwa śmieszne nie są.




 
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną