Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wyciszanie Dwójki

Czym Wschód Polski (i nie tylko) zawinił, że ma być pozbawiony kulturalnego radia?

Polskie Radio podało w końcu na swojej stronie internetowej plan tzw. rekonfiguracji (w języku prezesa Krzysztofa Czabańskiego - optymalizacji) częstotliwości nadawania poszczególnych programów Polskiego Radia. Podobno jest lepiej niż zapowiadano - Dwójka straci o 10% mniej słuchaczy niż planowano pierwotnie. Ale w rzeczywistości to fikcja. Nigdzie nie podaje się, że nawet tam, gdzie program teoretycznie pozostanie, będzie słyszalny kiepsko albo wcale. Po prostu dostaje o wiele słabsze nadajniki.

Jak można mówić, że Dwójka będzie słyszalna w Warszawie, kiedy odbiera się jej nadajnik 10 kW na Pałacu Kultury oraz 120 kW w Raszynie i zamienia się na jeden o mocy 2,5 kW na PKiN? (To i tak postęp, pierwotnie miał to być nadajnik 200 W!) To znaczy, że poza centrum w ogóle nie będzie jej słychać, a w centrum także nie, bo będzie przygłuszana przez mocne nadajniki innych radiofonii. Polskie Radio poleca Dwójkowiczom kupowanie anten satelitarnych lub słuchanie z kablówki. Ale Dwójka ma słuchaczy w bardzo różnych sferach społecznych: są wśród nich renciści, których na dodatkowy wydatek nie stać, są i biznesmeni, którzy słuchają w samochodzie tylko Dwójki (sama znam takich!) - i już nie będą mogli. A po co było w ogóle robić taką operację w Warszawie, gdzie Jedynka jest znakomicie słyszalna na falach długich - nie wiadomo.

Ale Warszawa jak Warszawa, tu można sobie jeszcze posłuchać np. RMF Classic i Radia Jazz. Gorzej, że cała ściana wschodnia będzie Dwójki praktycznie pozbawiona. Białystok zamiast 30 kW z dzielnicy Krynica otrzyma 1 kW w centrum. Lublin zamiast 30 kW z Piasków - 200 W (!) w centrum. To zresztą pojedyncze ogniska (poza Suwałkami, gdzie zmian nie ma) na jednej wielkiej białej plamie.

Reklama