Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kanon-ada śmiechu

© Catherine Raillard, zefa, Corbis © Catherine Raillard, zefa, Corbis
Nadchodzący rok szkolny uczniowie przywitają już w nowym (lepszym!) świecie lektur.
Nadchodzący rok szkolny uczniowie przywitają już w nowym (lepszym!) świecie lektur. Tak przynajmniej wynika z projektu najnowszego rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej. Przyjrzyjmy się z analityczną zadumą temu, co ma odejść, a powitajmy i zdefiniujmy to, co nowe.


Żegnajcie!
 
Witold Gombrowicz: "Trans-Atlantyk"
Czy dlatego, że nieobyczajna? Proszę zwrócić uwagę na pierwszy człon tytułu. "Trans" stoi tam jak byk! (Czyżby sugestia pani minister Sowińskiej, tej od Teletubisiów?)

Witkacy: "Szewcy"
Czy dlatego, że dramat jest m.in. ostrą krytyką faszyzmu? A może dlatego, że prokurator gnębiący zmęczonych szewców nazywa się niegodnie, bo Robert Scurvy? Trudny wybór.

Johann Wolfgang Goethe: "Faust"
Czy dlatego, że tytułowy bohater to inkarnacja zła? (Rację bytu ma tylko tzw. czyste dobro).

Franz Kafka: "Proces"
Czy dlatego, że metody najścia na Józefa K. przez urzędników, jego aresztowanie, a następnie osaczenie go przez aparat sądowy do złudzenia przypominają ostatnie działania CBA i rodzimej prokuratury?

Joseph Conrad: "Jądro ciemności"
Czy dlatego, że w tytule pierwszy wyraz jest "brzydki" (taki fizjologiczny!), a drugi przywodzi na myśl złe moce? A może dlatego, że Joseph Conrad (właśc. Teodor Józef Konrad Korzeniowski) był zdrajcą narodu polskiego? Bo urodził się "poprawnie", w Berdyczowie, ale potem przytrafiła mu się emigracja do Anglii (tam ośmielił się tworzyć w niepolskim języku i stać się autorem znanym i czytanym). Pod koniec życia marzył co prawda o powrocie do Polski, ale niestety zmarło mu się i wrócić nie zdążył. A same dobre chęci się nie liczą.

Gustaw Herling-Grudziński: "Inny świat"
Czy dlatego, że tytuł mógłby równie dobrze posłużyć za nazwę klubu gejowskiego? Bo o antysemityzm (Grudziński pochodził z rodziny zasymilowanych Żydów) MEN-u podejrzewać nie śmiem.


Witajcie!

Jan Dobraczyński (trzy powieści)
Nie rozumiem. Owszem, na kartach wartości chrześcijańskie. Owszem, na kartach patriotyzm. Tylko że za ich krzewienie Dobraczyński otrzymał już wystarczająco dużo honorów (i talonów!) od władz za PRL-u.

Ryszard Kapuściński: "Cesarz"
Nie rozumiem. Czyżby próba nadrabiania miną bezczeszczenia pamięci zmarłego?

Wiesław Myśliwski: "Kamień na kamieniu"
Nie rozumiem. Mottem powieści jest co prawda ludowa i bardzo polska przyśpiewka "Kamień na kamieniu, na kamieniu kamień, a na tym kamieniu jeszcze jeden kamień", tylko że brzmi ona jak mantra. A mantrowanie jest groźne. Książkę ratuje jedynie fakt, iż autor studiował na KUL-u.

Platon: "Obrona Sokratesa"
Nie rozumiem. Wyjątkowo dziwny wybór. Raz, że Platon był (używając nomenklatury LPR-u) pedałem, a dwa, że bohater jego dialogu, Sokrates, popełnił samobójstwo. Sokrates miał prawo, a Werter nie ("Cierpienia młodego Wertera" Goethego również wypadły)? Gdzie tu prawo i gdzie sprawiedliwość?

Maria Kownacka: "Plastusiowy pamiętnik"
Plastusiowy pamiętnik za torebkę Teletubisia? Siekierka na kijek?

Mira Jaworczakowa: "Jacek, Wacek i Pankracek"
"Wacek"?! Nie rozumiem. "Jądro ciemności" Conrada jest z kanonu lektur - by tak rzec - amputowane, a doszywa się nowego "Wacka"? Czysta perwersja!

Kornel Makuszyński: "Awantura o Basię"
Jasny wybór. Zresztą - po co była ta cała awantura? Prokuratura wszystko wyjaśni, a - póki co - zadowólcie się Makuszyńskim.


Pochwała głupoty


Włodarzom z Ministerstwa Edukacji Narodowej należy pogratulować. Wytypowali bowiem do wyrzucenia z listy lektur książki najbardziej wartościowe, także literacko (powinni koniecznie przeczytać, choćby jedną-dwie z wykreślonych przez siebie pozycji; naprawdę warto! - bo same tytuły mogą trochę mylić).

Natura ludzka zawsze miała ciągoty do tego, co zakazane. Młoda natura tym bardziej, i jest zwykle tak, że lektur się nie czyta, a sięga po to, co nieobarczone jest żadnym przymusem. Można się więc domyślać, że MEN niechcący podsunął uczniom do przeczytania kilka ciekawych pozycji na nadchodzące wakacje.

 
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną