Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Cecylia uwalnia pielęgniarki

Tam, gdzie diabeł nie mógł nic wskórać, Sarkozy posłał 'babę'.

Bułgarskie pielęgniarki i palestyński lekarz (posiadający już obywatelstwo bułgarskie) zostali w końcu uwolnieni z rąk pułkownika Kadafiego. Do ich oswobodzenia przyczyniła się między innymi żona francuskiego prezydenta Cecylia Sarkozy.

Pielęgniarki i lekarz przebywali w libijskim więzieniu, gdzie byli torturowani, od roku 1999. Oskarżono ich o świadome i umyślne zaszczepienie wirusa HIV libijskim dzieciom (z których część już zmarła). Międzynarodowa komisja złożona ze światowej sławy wirusologów uznała, że przyczyną AIDS w Libii były złe warunki sanitarne panujące w tamtejszych szpitalach, a epidemia rozpoczęła się zanim oskarżone (a potem skazane na karę śmierci) pielęgniarki i lekarz podjęli pracę w Libii

Cecylia Sarkozy dwukrotnie udawała się z mediacją do Libii. Przed kilkoma dniami wybrała się do Trypolisu prywatnie, ze swym najmłodszym synem. Teraz towarzyszy oficjalnej delegacji UE. Zabiegi te przyniosły skutek - Bułgarki i Palestyńczyk są już w Sofii. Poleciała z nimi francuskim rządowym samolotem również Cecylia Sarkozy.

Uwalnianie zakładników jest sprawą niezwykle skomplikowaną. Pertraktacje z porywaczami wymagają zakulisowych poczynań i niekonwencjonalnych środków. Francuski prezydent użył środka do tej pory niestosowanego - tam, gdzie diabeł nie mógł nic wskórać, posłał "babę". Dobrze się stało, że taki pomysł zaświtał w głowie prezydenckiej pary.

Francuski minister spraw zagranicznych, Bernard Kouchner, pytany wczoraj, dlaczego nie leci do Trypolisu, wykręcał się z odpowiedzią jak piskorz, tzn. jak rasowy dyplomata. Dziś widać, o czym zapewne wiedział wczoraj Kouchner.

Również wczoraj socjaliści zaatakowali werbalnie prezydenta oskarżając go o „używanie” własnej żony do budowania swego prestiżu. Po raz wtóry socjaliści dali się wciągnąć przez
Sarkozy'ego w pułapkę (tym razem zapewne nie zastawioną specjalnie na nich). Obserwując francuską scenę polityczną odnosi się wrażenie, że nie mający pomysłu na własną politykę i miotający się w sprzecznościach socjaliści tracą już nawet zdrowy rozsądek. Potwierdza się, że partia ta zmierza do popełnienia zbiorowego harakiri.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną