Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Eurofalstart!

Fot. Tadeusz Późniak Fot. Tadeusz Późniak
Wiadomo, że już nie zdążymy z oddaniem stadionów do końca 2010, jak zobowiązaliśmy się wobec UEFA. Minister Sportu Elżbieta chce renegocjować terminy.

Minister Sportu i Turystyki Elżbieta Jakubiak podczas dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej organizacji Euro 2012, oświadczyła, że jedną z najważniejszych obecnie spraw jest renegocjacja terminu gotowości obiektów, na których będą rozgrywane w Polsce mistrzowskie mecze.

Ustalony bowiem przez UEFA termin na koniec 2010 r. już jest nierealny. Zabiegać będziemy o to, aby przedłużyć go o rok.

Swego czasu takie przedłużenie uzyskała Portugalia, która organizowała Euro 2000 i budowała od podstaw wszystkie stadiony. W naszym przypadku rzecz jest bardziej złożona, bo organizujemy mistrzostwa z Ukrainą i z tego tytułu aż dwie reprezentacje jako gospodarze zwolnione są z udziału w eliminacjach, które rozpoczną się już w 2010 roku.

Jeśli zawiedziemy i obiekty nie będą gotowe nawet na 2011 r., wówczas sparaliżujemy cały system rozgrywek, którego jak oka w głowie strzeże UEFA.

Falstart w sporcie polega na tym, że zawodnik jeszcze przed strzałem wyskakuje z bloków. W przypadku naszych przygotowań do Euro 2012 jest zupełnie odwrotnie. Wszyscy już biegną, a my tkwimy w miejscu.

Minął już kwartał, a my ciągle jeszcze w sferze projektów. Nie rozstrzygnięto dylematu czy Stadion Narodowy w Warszawie budować na miejscu zamienionego w bazar Stadionu Dziesięciolecia czy też obok. Ciągle nie wiadomo czy rozbiórka ziemnych trybun i wywózka setek tysięcy ton kruszywa w ogóle może być opłacalna i nie sparaliżuje stołecznej komunikacji.

Decyzja ma zapaść do 15 września. Wtedy też mają być gotowe wszystkie projekty. A swoją drogą mogłoby się wydawać, że UEFA przyznała nam Euro 2012 na podstawie złożonych w terminie realistycznych założeń!

Więcej na temat 2012:

  • Daleko do drogi: Budowę dróg i autostrad hamują dziś nieudolni politycy i urzędnicy, złe prawo albo – jak mówi premier – tajemny kartel. Jeśli cudem pokonamy te przeszkody, czy zdążymy na Euro 2012?
  • Schody do autostrady: Kiedy usłyszeliśmy, że Polska będzie współgospodarzem piłkarskich mistrzostw Euro 2012, euforia dodała nam skrzydeł. To nic, że nie mamy nowoczesnych stadionów, hoteli, autostrad, szybkich kolei ani przyzwoitych dworców. Zbudujemy. Teraz, gdy emocje opadły, widać, że jesteśmy do tego dramatycznie nieprzygotowani.
  • Niespodziewany prezent: Jeszcze nigdy nie organizowaliśmy imprezy sportowej tej rangi, co mistrzostwa Europy w piłce nożnej.
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną