Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nowe szaty prezydenta

Dymitr Miedwiediew nie musi być kukiełką Putina.

Najpierw prezydent Putin namaścił wicepremiera Miedwiediewa na swego następcę. Teraz Miedwiediew zapowiedział, że jeśli wygra w marcu wybory prezydenckie, to widzi Putina jako szefa rządu.

Naturalnie o wszystkim zadecydują rosyjscy wyborcy, ale czy wyborcy odrzucą kandydaturę wystawioną przez swego uwielbianego prezydenta? Tak więc niewiele by zarobił ten, kto obstawi u bukmachera, że w przyszłym roku prawdziwej zmiany u steru władzy w Rosji nie będzie.

Kto w Putinie i Miedwiediewie widzi tylko aktorów ze spalonego teatru rosyjskiej polityki, niech pamięta, że tak naprawdę przyszłość jest nieznana. Wątpliwe, czy Borys Jelcyn namaszczając na następcę Putina, przewidywał, że w ten sposób odrodzi kult jednostki, który sam niszczył wraz z Gorbaczowem.

Cokolwiek złego powiemy o epoce Jelcyna, rozkwitła w niej surowa, ale żywotna demokracja, jakiej Rosja nigdy przedtem nie zaznała. Putin na tej płodnej glebie posiał ziarno autorytarne, które wzeszło szybko i bujnie. Rosja jest dziś najpotężniejszą "demokraturą" świata i widać inaczej być nie mogło na gruzach imperium radzieckiego.

Polsce i Zachodowi powinno zależeć, by ta kombinacja demokratycznej fasady z dyktatorską treścią rządów słabła możliwie pokojowo - co na pewno nie nastąpi szybko ani bezkonfliktowo, zwłaszcza, że cały cud putinizmu (pomijam boom naftowy) sprowadza się w istocie do "recyklingu" retoryki i metody neoimperialnej.

Z tego nie wynika, że Rosja jest skazana na Putina i putinizm po wsze czasy. Prędzej czy później Rosjanie przejrzą na wylot anachroniczność putinizmu w dobie globalizacji polityki, gospodarki i kultury.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Miedwiediew, wprawdzie dziś całkowicie zależny od Putina, wybił się za dwa, trzy lata na niezawisłość i zaczął zmieniać styl i substancję rosyjskiej polityki, tak by przestała ona budzić obawy i podejrzenia nie tylko u sąsiadów z "bliskiej zagranicy", lecz i w najważniejszych stolicach świata.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną