Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Udany debiut premiera

Pierwsza wizyta premiera Tuska w Berlinie jest sygnałem wyraźnej zmiany stylu w oficjalnych stosunkach polsko-niemieckich.

Zarówno pani kanclerz, jak i polski premier podkreślają, że nie chroniczna nieufność i konfrontacja, lecz zaufanie i kooperacja zdecydują o rozwiązywaniu narosłych w ostatnich latach problemów.

Najpierw konkrety: obie strony zapowiedziały zwiększenie - również finansowe - wymiany młodzieżowej oraz podpisanie umów w sprawie wymiany naukowej.

W sprawie berlińskiego Centrum upamiętniającego wysiedlenia, deportacje i wypędzenia zaczynają się rozmowy wyjaśniające jego założenia - będzie to przedsięwzięcie rządowe, a nie prywatne, i będą mu towarzyszyć intensywne rozmowy informacyjne, które można też rozumieć jako konsultacje z polskim rządem.

Premier Tusk wyraźnie zaznaczył, że Centrum nie powinny autoryzować osoby i instytucje, które nie przyczyniają się do wzajemnego zrozumienia. Z kolei pani kanclerz przychylnie potraktowała inicjatywę stworzenia w Gdańsku muzeum II wojny światowej, jako części europejskiej sieci, którą w 2003 r. zainicjowali prezydenci Rau i Kwaśniewski. Zapewne lepiej byłoby, gdyby instytucja ta była muzeum wojny i pojednania i powstała zarówno w Gdańsku, jak i Berlinie. W końcu modyfikacje są możliwe. Najważniejsze, by zaczęły się rozmowy.

W sprawie rury bałtyckiej najważniejsza jest uwaga premiera Polski, że możliwe są rozmowy trójstronne - z udziałem Rosji. A więc i tu lody ruszają.

I w końcu w sprawie roszczeń wypędzonych Angela Merkel potwierdziła stanowisko prawne rządu niemieckiego, sformułowane przez Gerharda Schroedera, że rząd niemiecki nie wspiera żadnych niemieckich żądań.

Ten berliński debiut wypadł więc całkiem dobrze.


Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną