Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Koniec państwa policyjnego

"Byliśmy państwem, które upodobniało się do państwa policyjnego. Tych sygnałów jest coraz więcej." Fot. Radek Koleśnik / REPORTER
Rozmowa z Grzegorzem Schetyną, szefem MSWiA i wiceprezesem Rady Ministrów w Rządzie Donalda Tuska.

Janina Paradowska: Jak to jest z tym cofnięciem ochrony Jarosławowi Kaczyńskiemu? Czy to jest już decyzja ostateczna czy też rozważacie przywrócenie tej ochrony? Bo awantura zrobiła się spora.

Grzegorz Schetyna: To jest decyzja ostateczna, decyzja szefa BOR-u, wynikająca, po pierwsze, z problemów kadrowych. Przypomnę, że stu czterdziestu jeden pracowników za czasów naszych poprzedników zostało z BOR-u zwolnionych, więc w związku z nowymi wyzwaniami, które są w Iraku, w Afganistanie, może w przyszłości w Kenii czy w Czadzie, stan kadrowy nie jest optymalny. To jest jedna przyczyna. My będziemy, z resztą zapowiadaliśmy to w kampanii wyborczej, racjonalizować ochronę.

Nazwałbym to burzą w szklance wody, bo my nie zabieramy nikomu ochrony. Byli prezydenci, a także były premier to jest ochrona ustawowa. Ona będzie trwać sześć miesięcy po zakończeniu przez niego pełnienia misji czyli do końca maja. I jest chroniony przez trzech funkcjonariuszy BOR-u i dysponuje samochodem. Zrezygnowaliśmy z drugiego dodatkowego samochodu. Taka była decyzja szefa BOR-u, bo uważaliśmy, że nie ma uzasadnienia, żeby dodatkowo powiększać ochronę. Ja wiem, że politycy PiS-u przyzwyczaili się do wielkich kolumn, wielkiej ilości funkcjonariuszy w czasie, kiedy rządzili. Ta władza jest dużo bardziej oszczędna, mniej bizantyjska.

Janina Paradowska: To pan ile ma samochodów i ilu BOR-owców?

Grzegorz Schetyna: Ja mam jeden samochód z kierowcą i jednego funkcjonariusza. I uważam, że to jest absolutnie wystarczająca ilość.

Janina Paradowska: A pan Jarosław Kaczyński ma w tej chwili ile?

Grzegorz Schetyna: Ma teraz jeden samochód i trzech funkcjonariuszy.

Janina Paradowska: Czyli więcej niż pan, urzędujący wicepremier.

Grzegorz Schetyna: Tak. Ale ja sobie z tym dam radę. Tylko Jarosław Kaczyński nie daje z tym sobie rady. I dziwię się. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski także korzystają z jednego samochodu i mogą to robić, nie ma tu żadnych kwestii. Więc dziwię się, że tu taka eksplozja emocji, zupełnie niepotrzebnych. Z końcem maja i ta ochrona zostanie zakończona.

Janina Paradowska: Czyli nie będzie powrotu do stanu poprzedniego mimo tej awantury?

Grzegorz Schetyna: Nie może być, dlatego że musimy walczyć o normalność. Zapowiadaliśmy tańsze państwo i państwo, które wygląda normalnie, a nie chowa się za przyciemnianymi szybami i funkcjonariuszami BOR-u. Tutaj będziemy absolutnie konsekwentni.

Janina Paradowska: Mamy kolejną informację, że Centralne Biuro Antykorupcyjne nakłaniało Piotra Rybę - przypomnę, to afera gruntowa - do obciążania polityków, między innymi pana. To nowa wiadomość dla pana?

Grzegorz Schetyna: Ja słyszałem o tym. Mówiło się o tym kilka miesięcy temu, jeszcze w kampanii wyborczej. Po raz kolejny to jest potwierdzenie zaangażowania CBA w politykę, w kampanię wyborczą. To nie jest nic zaskakującego. Myślę, że komisja śledcza i wszystko, co się wiąże z jej pracą będzie wyjaśniać także a może przede wszystkim takie rzeczy. My spodziewamy się, że tych niespodzianek prowadzeniu CBA jest więcej.

Janina Paradowska: To może jednak trzeba było namawiać pana premiera, żeby odwołał Mariusza Kamińskiego?

Grzegorz Schetyna: To jest kwestia prawa i możliwości, które daje ustawa. Premier podjął taką decyzję, że będziemy postępować zgodnie z prawem, inaczej niż nasi poprzednicy. To trochę trudne i wymagające cierpliwości, ale uważam, że to jest dobra polityka i musimy to zrobić. Wszystko musi mieć swój czas, swoje miejsce i musi być zgodne z prawem. Myślę, że nic lepiej nie wyjaśni i nie oceni działań i polityki CBA

Janina Paradowska: Niż Jacek Kurski w komisji, tak?

Grzegorz Schetyna: niż komisja śledcza i otwarta rozmowa o ich zachowaniach. Czy Jacek Kurski czy Antoni Macierewicz. Tak, to są twarze, które ma PiS i PiS decyduje o tym, że oni zajmują się takimi sprawami. Wszyscy politycy świadczą o swojej partii, którą reprezentują. Tak jest i w tym przypadku.

Janina Paradowska: W ostatnich dniach głośno o rosnącej liczbie podsłuchów. W pana gospodarstwie, że tak określę ten wielki resort, którym pan kieruje, są służby, zwłaszcza policja, która podsłuchy stosuje. Czy tych podsłuchów przybywa?

Grzegorz Schetyna: To są dane z zeszłego roku i one są rzeczywiście szokujące, jeśli chodzi o wzrost podsłuchów.

Janina Paradowska: Rozmawiałam wczoraj z ministrem Ćwiąkalskim. Mówi, że rzeczywiście w ubiegłym roku liczba podsłuchów bardzo wzrosła.

Grzegorz Schetyna: Tak i to o kilkadziesiąt procent, to była ogromna procedura, przemysł, można by powiedzieć. Też będzie musiało to być ujawnione, bo ci, którzy decydowali o podsłuchach będą musieli wytłumaczyć się przed opinią publiczną. Niestety tak się działo przez ostatnie dwa lata, szczególnie przez ostatnie miesiące, czyli mówiąc wprost, także w kampanii wyborczej. Byliśmy państwem, które upodobniało się do państwa policyjnego. Tych sygnałów jest coraz więcej. Jeżeli się wymusza czy sugeruje zeznania, jeżeli w ten sposób walczy się z opozycją polityczną, to jak to inaczej nazwać?

Janina Paradowska: A „sugeruje zeznania", to o czym pan mówi w tej chwili?

Grzegorz Schetyna: Ja mówię o całej atmosferze, która była tworzona, o sygnałach, które mamy teraz, o których mówią urzędnicy, którzy funkcjonowali w tamtych czasach. Jakkolwiek byśmy nie mówili, to komisja śledcza jest najlepszym miejscem do takiej rozmowy. Wszyscy będą mówić wszystko na tej komisji, jestem przekonany. Kwestia niszczenia laptopów, sprzętu. Przecież inaczej tego nie można określić niż zacieranie śladów.

Janina Paradowska: Nie zdarzyło się panu nigdy utopienie laptopa w wannie?

Grzegorz Schetyna: Nie zdarzyło mi się. Albo nie mam takiej dużej wanny, żeby się w niej utopił laptop. Poważnie mówiąc, to jest jak zacieranie śladów. Myślę, że opinia publiczna też to widzi. Myślę, że to jest nasza rola, mediów, ale także nas, żeby otwierać takie rzeczy, pokazywać je, żeby już nie było nigdy pokusy do używania takich metod.

Janina Paradowska: Ale co pan może zrobić już teraz, żeby podległe panu służby, Centralne Biuro Śledcze, policja nie szafowały podsłuchami?

Grzegorz Schetyna: To jest monitoring i odpowiedzialność moja i ludzi, którzy nadzorują te sprawy. Ja mam zaufanie do ministra Rapackiego i wiem, że on potrafi prowadzić jak nikt inny sprawy policyjne, nadzorować funkcjonowanie Centralnego Biura Śledczego i tak dalej. To wszystko zależy od ludzi. Trzeba mieć do nich zaufanie, trzeba potrafić dobierać odpowiedzialnych i racjonalnych współpracowników. Ja jestem spokojny i gwarantuję za ten zestaw, który pomaga mi w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. To jest odpowiedzialność także w całości nasza, Platformy, PSL-u i premiera Tuska.

Janina Paradowska: A w policji ma pan protest widelcowy. Co to jest? Policjanci przynoszą widelce panu, tak?

Grzegorz Schetyna: Nie mnie tylko komendzie głównej przynoszą. Troszkę nie rozumiejąc sytuacji, bo akurat policja, służby mundurowy mają najlepszy rok. Ten rok będzie najlepszym w wielu ostatnich latach. To jest ustawa modernizacyjna, która weszła, którą udało nam się obronić w tym budżecie na 2008 rok, podwyżki, inwestycja w sprzęt. Naprawdę spore podwyżki, dokładnie pięćset dwadzieścia dwa złote na etat w policji. Ale w straży granicznej także, w straży pożarnej, w BOR-ze. To są ogromne podwyżki.

Oczywiście jest tak, że potrzebne są rozporządzenia ministra finansów opisujące ustawę budżetową. Chcemy w lutym - nie jak było zawsze, w marcu - ale w lutym wypłacać już, oczywiście łącznie od pierwszego stycznia, te podwyżki. To jest niecierpliwość wynikająca chyba z niewiedzy. I trochę mi jest smutno, kiedy widzę zdenerwowanych policjantów, którzy domagają się szybszej podwyżki, a tutaj naprawdę potrzebna jest cierpliwość. Parę dni i wszystko będzie dobrze. Więc szkoda widelców.

Janina Paradowska: Premier Tusk mówił ostatnio dużo o planach zniesienia obowiązku meldunkowego. To będzie duże przedsięwzięcie?

Grzegorz Schetyna: Tak, jest duże, ale sprawdzamy, jakie będą koszty, jak oceniają to posunięcie poszczególne ministerstwa. My jesteśmy zdeterminowani, żeby to zrobić, żeby znieść obowiązek meldunkowy, przygotowujemy wprowadzenie takiego przepisu. Tak, żeby była możliwość umieszczenia miejsca zamieszkania bez konieczności zmiany meldunku, a co za tym idzie zmiany dowodu i całej tej biurokratycznej paranoi. Powinniśmy robić wszystko, żeby ludziom ułatwić życie.

Janina Paradowska: Taką sferą, która panu podlega, a która zawsze w tym siłowym resorcie była nieco na uboczu, jest administracja. Premier Tusk mówi o standaryzacji usług w sektorze publicznym. Na czym ona miałaby polegać?

Grzegorz Schetyna: To jest kwestia ujednolicenia rzeczy, które prowadzi rząd, administracja rządowa i administracja samorządowa, która otrzymuje subwencję i prowadzi w imieniu rządu. Chodzi o to, żeby podnieść jakość usług, ale żeby zagwarantować finanse. Szkoły są przykładem tak klasycznym.

Janina Paradowska: To znaczy więcej pieniędzy pójdzie do samorządu?

Grzegorz Schetyna: Właśnie nie. Wystarczająca ilość pieniędzy, których wydawanie samorząd będzie mógł organizować, nie będzie musiał brać kredytów i szukać ich wszędzie. Standaryzacja to jedna rzecz, druga to kwestia w ogóle decentralizacji.

Janina Paradowska: No tak. To jest dokończenie reformy samorządowej, zwłaszcza na szczeblu wojewódzkim. Mówiliście o tym w kampanii wyborczej.

Grzegorz Schetyna: I realizujemy, jesteśmy zdeterminowani. Zbieramy teraz zapisy, którymi będziemy poprawiać prawo w samorządzie. Tych zapisów, tych propozycji jest ponad sześć tysięcy. Oczywiście grupujemy je.

Janina Paradowska: Propozycji płynących ze strony samorządów?

Grzegorz Schetyna: Z dołu z samorządów, ale też z urzędów wojewódzkich. Chcemy poprawić prawo, ale chcemy mieć tę wiedzę z dołu. Uważamy, że to jest ważne, mieć wiedzę od praktyków. Na pewno będziemy przywracać służbę cywilną

Janina Paradowska: No właśnie, kiedy? Bo na razie projekt abolicji podatkowej, którzy państwo mieliście gotowy, wniosła Lewica i Demokraci, za chwilę kto inny wniesie projekt dotyczący służby cywilnej. A rząd nic.

Grzegorz Schetyna: Projekt rządowy położymy w marcu do laski marszałkowskiej. Jeśli chodzi o abolicje podatkową, zastanawiamy się, czy potrzebna jest ustawa czy wystarczy rozporządzenie i robienie tego indywidualnie przez izby skarbowe, czy będzie można w ten sposób.

Janina Paradowska: Czyli nawet nie trzeba by było zmieniać ustawy?

Grzegorz Schetyna: Być może tak. I to jest dla nas interesujące i to sprawdzamy. Ale każda aktywność jest ważna. Likwidacja zasobu kadrowego, służba cywilna na poziomie rządowym, powrót do prawdziwej, klasycznej służby cywilnej. Ale też w samorządzie. Potrzebny jest nam oddech i niezależny urzędnik. Myślimy bardzo poważnie o zmianie ordynacji. I chcemy w samorządzie spróbować ordynacji większościowej i wyborów w okręgach mandatowych na każdym szczeblu. Żeby zobaczyć, czy to jeszcze bardziej angażuje społeczności lokalne, czy bardziej zachęca do wyboru swojego radnego na każdym szczeblu. Myślimy o wyborze bezpośrednim starosty. Dużo mamy takich spraw, o których rozmawiamy i konsultujemy z samorządami. Myślę, że to będzie interesujący zbiór projektów.

Janina Paradowska: I kiedy on się pojawi?

Grzegorz Schetyna: Chcemy to zrobić do czerwca, tak żebyśmy mogli powiedzieć, że cały pakiet zmian chcemy złożyć nowelizacji do wakacji

Janina Paradowska: Żeby jesienią zacząć pracę.

Grzegorz Schetyna: Tak. Żebyśmy mogli mówić, że już do budżetu 2009 wkładamy konkretne zmiany i inaczej go układamy z otworzeniem się na samorządy.

Janina Paradowska: Mamy nowy sondaż poparcia dla partii politycznych. O siedem punktów wzrosło poparcie dla Platformy a wszyscy przewidywali, że spadnie po strajkach i protestach. Jak pan to skomentuje? Co się wam udało?

Grzegorz Schetyna: Udało nam się pokazać, że radzimy sobie z trudnymi problemami

Janina Paradowska: Trochę późno z celnikami sobie poradziliście.

Grzegorz Schetyna: Ale przyzna pani, że skutecznie.

Janina Paradowska: Zobaczymy, na jak długo.

Grzegorz Schetyna: Myślę, że na stałe. Bardzo bym chciał. Ten rząd pokazał, że potrafi podejmować decyzje, że jest skuteczny, że nie da się zastrajkować i nie ulegnie szantażowi płacowemu, strajkowemu. Do tego jest rząd, żeby dobrze rządzić i dawać komfort ludziom, że mieszkają w normalnym kraju.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną