Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wysyp uniwersytetów

Sejm prawie hurtem zmienia nazwy wielu szkół wyższych z akademii na uniwersytety.

Przez dziesięciolecia jedynie Lublin miał dwa uniwersytety (KUL i UMCS). Kiedy Akademia Teologii Katolickiej przekształciła się w Uniwersytet im. S. Wyszyńskiego, drugiego doczekała się Warszawa. Dziś Lublin ma już cztery uniwersytety, Warszawa trzy, a Białystok i Bydgoszcz – po dwa. Sejm prawie już hurtem zmienia nazwy wielu szkół wyższych z akademii (jeśli te mają uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora w co najmniej sześciu dyscyplinach nauki) na uniwersytety. Zezwala na to znowelizowana ustawa o szkolnictwie wyższym.

Nowe uniwersytety do swojej nazwy muszą dodać przymiotnik określający charakter prowadzonych w nich studiów. Legislacyjną ścieżkę już przeszły bądź na niej są m.in.: Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy (dotąd Akademia Techniczno-Rolnicza), Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie i Uniwersytet Rolniczy w Krakowie (dawne akademie rolnicze), Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy w Kielcach (Akademia Świętokrzyska), Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu (Akademia Ekonomiczna), Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy w Krakowie (dziś jeszcze Akademia Pedagogiczna) itd.

Skąd ów pęd do zmian nazwy? Bez uniwersyteckiego awansu trudno jest naszym akademiom walczyć o nowych studentów (także tych z zagranicy) i o ich czesne, które z nawiązką pokryje sięgające ok. 100 tys. zł wydatki jednej uczelni na wymianę dotychczasowych szyldów, pieczątek i sztandarów.


Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną