Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Pałac tak, Belweder mniej

Czy państwo Kaczyńscy chętnie wpuszczają obywateli na swoje włości?

Za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, kiedy Pierwsza Para udawała się na wakacje, każdy chętny mógł obejrzeć wnętrze Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu. Czy państwo Kaczyńscy dziś równie chętnie wpuszczają obywateli na swoje włości? Według Kancelarii Prezydenta nic tu się nie zmieniło. W pałacu jest 5 pracowników przygotowanych do oprowadzania wycieczek. I jak wynika ze statystyk, nie ma specjalnych różnic w skali gościnności obu prezydentów. Pałac w 2004 r. zwiedziło ok. 12 tys. osób, a w 2006 r. – już za prezydentury L. Kaczyńskiego – ok. 10 tys. osób i w ub.r. – ok. 12 tys. osób.

Gorzej jest w Belwederze, na co żalą się oprowadzający po tym pałacu przewodnicy z biura Trakt. Ich zdaniem rezydencja ta staje się coraz mniej dostępna. W latach 2005–2007 odwiedzało ją rocznie po ok. 5,7 tys. osób. W tym roku liczba zezwoleń zmalała, co potwierdzają dane Kancelarii – w I kwartale Belweder odwiedziło tylko 789 osób. Wiele wcześniej potwierdzonych terminów odwiedzin w ostatniej chwili anulowano, bo w Belwederze zjawiał się jakiś ważny gość bądź spotykał się tam prezydent z premierem.

Szkoda, że tak mało osób może obejrzeć zgromadzone tam pamiątki po Józefie Piłsudskim. Kiedy otwierano ich wystawę, zapowiadano, że będzie ona początkiem przywracania Belwederu do jego ostatniej przedwojennej roli – muzeum marszałka. Widać, że idea ta zaczyna przegrywać z inną rolą Belwederu - kolejnego ośrodka reprezentacyjnego dla gości głowy państwa i jeszcze jednego miejsca spotkań polityków i urzędników.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną