Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Prokuratorskie pokazówki

Strach pomyśleć, że ta korporacja ma się wkrótce usamodzielnić i uniezależnić.

Komisje śledcze na początek wzięły się za przesłuchania prokuratorów; może nie dostarcza nam to zbyt dużej wiedzy o badanych sprawach, ale o kondycji prokuratorskiego stanu dowiedzieliśmy się niemało. Prawdziwą gwiazdą stała się pani Elżbieta Janicka, jeszcze niedawno szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, a więc tej, która, obok katowickiej, prowadzi najtrudniejsze i największe śledztwa. Prokurator Janicka dała wielki pokaz luzu, tupetu oraz opisała stosunki panujące w tej prokuraturze, gdzie szefowa nie miała właściwie pojęcia, co robią jej podwładni, i nawet się tym nie interesowała. Ponadto zwyczajnie się nie lubili, nie mieli do siebie zaufania, a nawet przeciwko sobie spiskowali.

Nie mniej ciekawy był korowód innych prokuratorów, często młodych ludzi, awansowanych na wysokie stanowiska z prokuratur bardzo niskiego szczebla, bez zawodowego i życiowego doświadczenia, czasem bez dobrej znajomości prawa.

Strach pomyśleć, że ta korporacja ma się wkrótce usamodzielnić i uniezależnić, a tak się stanie, gdyż Sejm właśnie rozpoczyna dyskusję nad dwoma projektami ustaw (rządowym i autorstwa posłów LiD) o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. To jeden ze sztandarowych pomysłów rządu, niestety pod naciskiem prokuratorskiego lobby tak już zmieniony, aby w prokuraturze zmieniło się jak najmniej.

Tymczasem trzeba zmienić jak najwięcej i to nie tylko w obsadzie ważnych stanowisk, co obecny minister sprawiedliwości powoli czyni. Potrzebna jest zasadnicza zmiana strukturalna. I tak już widać, że pierwszym prokuratorem generalnym nie powinien zostawać nikt z tego środowiska, że tu konieczny jest na przykład sędzia z najwyższymi kwalifikacjami, który nie będzie uzależniony od prokuratorskiej korporacji. Po drugie, niezbędna jest likwidacja przynajmniej jednego szczebla prokuratury, najlepiej takiego dziwoląga, jakim są prokuratury apelacyjne, gdzie nie prowadzi się śledztw, a jedynie je nadzoruje i ewentualnie wydaje polecenia. Bez tych zamian rozdział funkcji stanie się reformą fikcyjną i bardzo dobrze w nowej sytuacji odnajdą się pani Janicka i jej koledzy.

Polityka 26.2008 (2660) z dnia 28.06.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną