Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Czar Czabańskiego

Były prezes radia daje krótki, ale wyczerpujący wykład na temat tego, co się działo i dzieje w państwowym radiu i telewizji
Czasami krótki akapit mówi więcej niż sążniste artykuły. Tak jest w przypadku wypowiedzi byłego prezesa publicznego radia Krzysztofa Czabańskiego, który w wywiadzie dla „Dziennika” powiedział: „(...) PiS media faktycznie straciło. Dla mnie osobiście to, że można było pokazać, iż da się robić naprawdę publiczne radio, było wartością samą w sobie. A czy to było warte tych wszystkich kompromisów? Ja byłem tego beneficjentem, więc nie mnie to oceniać”.

Czabański jawi się jako mistrz zwięzłości i hipokryzji posuniętej niemal do szczerości. Jeśli PiS media straciło, to znaczy, że je do tej pory miało. Nie przeszkadza to byłemu prezesowi twierdzić, iż w tamtym czasie z radością robił prawdziwe publiczne radio. Musimy uwierzyć na słowo, że da się to połączyć ze ścisłą polityczną kuratelą. Nie interesuje go też cena, jaką było zawarcie układu z Samoobroną i LPR (dzisiaj rozdającymi karty w radiu i telewizji), bo on był tego beneficjentem. Wtedy „beneficjentom” nic nie przeszkadzało, ale teraz, kiedy dawni sojusznicy się usamodzielnili, są oni na ogół oburzeni. Te same reguły stały się niedopuszczalne, kiedy w układance zabrakło PiS. Daje to w sumie krótki, ale wyczerpujący wykład na temat tego, co się działo i dzieje w państwowym radiu i telewizji. Nie ma gwarancji, że Platforma w sprawie publicznych mediów zachowa się przyzwoicie, ale aby pobić tak wyśrubowane rekordy hipokryzji, będzie musiała mocno pogłówkować.

Polityka 4.2009 (2689) z dnia 24.01.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną