Zbigniew Religa (16.12.1938 - 8.03.2009) był kardiochirurgiem, ministrem zdrowia w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, Kawalerem Orderu Orła Białego.
Będąc kierownikiem Kliniki Kardiochirurgii w Zabrzu, jako pierwszy w Polsce przeprowadził w 1986 r. zakończoną sukcesem transplantację serca oraz brał udział w pracach nad powstaniem pierwszego sztucznego serca. W 1998 roku został krajowym specjalistą do spraw kardiochirurgii, a 3 lata później - szefem warszawskiego Instytutu Kardiologii.
Co do kariery politycznej - tę rozpoczynał jeszcze w latach 80., w Patriotycznym Ruchu Odrodzenia Narodowego, ale dopiero w 1993 wszedł na poważnie do polityki, zostając senatorem z okręgu katowickiego. W roku 2005 kandydował w wyborach prezydenckich. Nie należał wtedy do żadnej partii, ale poparcia swego udzieliły mu m.in. Porozumienie Centrum, ZChN i Stronnictwo Demokratyczne. Z ubiegania o fotel prezydencki jednak zrezygnował, apelując do swoich wyborców o głosowanie na Donalda Tuska. Niedługo potem Tusk mianował go przewodniczącym swojego Komitetu Honorowego.
W październiku 2005, ku zaskoczeniu wielu, został ministrem zdrowia w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, a następnie - Jarosława Kaczyńskiego.
W 2007 roku wyznał publicznie, że walczy z chorobą nowotworową płuc. Był nałogowym palaczem, i to właśnie papierosy - jak mówił - zniszczyły mu zdrowie. Po kolejnej chemioterapii zadeklarował poparcie dla ustawy zakazującej palenie w miejscach publicznych.
Śmierć zastała go w szpitalnym łóżku, w niedzielę 8. marca po południu. Z chorobą walczył do końca, co zapowiadał po każdej z czterech operacji, jakie przeszedł.
WSPOMNIENIA
Przyjaciele i współpracownicy wspominają go przede wszystkim jako ciepłego i dobrego człowieka.
Kardiolog profesor Witold Rużyłło, który znał Religę od ponad 40 lat, podkreślił, że ufał on ludziom i był zawsze bardzo pomocny. To również niekwestionowany twórca polskiej kardiochirurgii. Nauczył wiele osób, jak tworzyć postęp w zakresie nowych metod leczenia. Zdaniem dyrektora Instytutu Kardiologii w Aninie to właśnie profesorowi Relidze zawdzięczamy fakt, że dziś polska kardiochirurgia jest postrzegana jako jedna z najlepszych na świecie.
Uczeń i wieloletni współpracownik Religi, profesor Andrzej Bochenek przypomniał, że były minister zdrowia jak mało kto stawiał na młodych lekarzy i pozwalał im zawodowo się rozwijać. Takie podejście sprawiło, że dziś wyspecjalizowane grono lekarzy może entuzjastycznie kontynuować jego dzieło - powiedział Andrzej Bochenek.
Głęboki żal z powodu śmierci prof. Zbigniewa Religi wyraził również premier Donald Tusk, zaznaczając, że jest to ogromna strata. "Po ludziach tego formatu na długo pozostaje puste miejsce" - powiedział. Z kolei następczyni profesora na stanowisku ministra zdrowia, Ewa Kopacz dodała, że to smutny dzień przede wszystkim dla pacjentów i dla młodych lekarzy, którzy mogli się jeszcze wiele nauczyć od Zbigniewa Religi. "Niezwykle pracowity, z wielką mocą i z taktem bronił swoich racji" - stwierdziła.
Także były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha z dużym smutkiem przyjął wiadomość o śmierci wybitnego lekarza. Podkreślił, że kardiochirurg swoją odpowiedzialnością zarażał wszystkich dookoła i mimo ogromnej wiedzy - był człowiekiem pełnym pokory. Dodał, że jako minister zdrowia był wymagającym, odpowiedzialnym i słownym zwierzchnikiem. "Takich autorytetów nie mamy wiele" - powiedział Piecha.
Marszałek Bronisław Komorowski, który ze Zbigniewem Religą widział się kilka dni przed śmiercią profesora, zaznaczył, że Religa do końca - mimo własnego bólu i cierpienia - żył sprawami publicznymi.
ZOBACZ MATERIAŁY ARCHIWALNE:
- Profesor i asystenci - Do każdej operacji, również tej wyborczej, potrzebował asystentów. Sylwetka prof. Zbigniewa Religi
- Pusty koszyk - "Finansowanie opieki zdrowotnej musi być w Polsce mieszane, czyli ubezpieczeniowo-budżetowe" - rozmowa z prof. Religą