Dowodami na tę tezę, zdaniem byłego wiceministra MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, są m.in.: promocja w Wielkiej Brytanii filmu „Kod Leonarda da Vinci”, utrata pracy przez pielęgniarkę, która podczas jednej z wizyt zaproponowała podopiecznym wspólną modlitwę, oraz przypadek pracownicy British Airways, która „wyleciała z pracy za to, że przyszła do pracy z krzyżykiem na szyi”. Poseł Czartoryski obawia się, że niedługo Artur Boruc, stojąc w bramce Celtiku, za założenie koszulki „z wizerunkiem papieża powędruje za przywiązanie do JPII do więzienia...”. Jedyna nadzieja, że Brytyjczycy, po zapoznaniu się z uwagami polskiego parlamentarzysty, mocno się nad sobą zastanowią.