Czy jednak wystarczy, by uspokoić nastroje po kancelaryjnym trzęsieniu ziemi? Stasiak poznał prezydenta, gdy ten był prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Wówczas szefował departamentowi obrony narodowej i bezpieczeństwa państwa. Do NIK przyszedł jako świeżo upieczony absolwent KSAP: - Był pierwszym rocznikiem, który skończył tę szkołę. Wielokrotnie mówił publicznie, że zgłosił się tam, bo pojawiło się ogłoszenie, że nowa Polska potrzebuje nowych kadr. On chciał budować nowe państwo. To typ państwowca, erudyta - zachwala przymioty nowego szefa Elżbieta Jakubiak, była szefowa gabinetu prezydenta Kaczyńskiego, wymieniana w mediach jako jedna z kandydatek na stanowisko nowego szefa Kancelarii (dementuje, że była kandydatką).
Jest absolwentem historii Uniwersytetu Wrocławskiego, „fanatycznie" interesuje się historią państwowości I i II Rzeczpospolitej, często odwołuje się do jej instytucji.
W 2002 r. Lech Kaczyński jako prezydent stolicy ściągnął go do ratusza. W tym czasie poznał go Ryszard Kalisz, ówczesny szef MSWiA: - Stasiak był wtedy wiceprezydentem Warszawy odpowiedzialnym za sprawy bezpieczeństwa i zarządzanie kryzysowe - mówi Ryszard Kalisz, wówczas szef MSWiA, dziś poseł SLD - Był niedoświadczony politycznie, ale miał niezwykle bogatą wiedzę merytoryczną. Z każdym rokiem nabierał też wprawy.
Przeczytaj artykuł o BBN za czasów, gdy jego szefem był Władysław Stasiak
Podobnego zdania jest Janusz Zemke (wieloletni szef sejmowej komisji obrony narodowej, b. wiceszef MON, obecnie eurodeputowany): - To człowiek zrównoważony, o dobrej znajomości aparatu państwa. Nie ma jednak charakteru polemicznego, nie jest typem harcownika w stylu Palikota czy Niesiołowskiego.