Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Głos Owsiaka

Przystanek Woodstock: Owsiak jak mówi to mówi, jak obiecuje to dotrzymuje słowa. I za to jest szanowany. Obiecał dobrą zabawę i tak było.

Jurek Owsiak raz jeszcze pokazał, że zasługuje na miano idola młodego pokolenia i zaufanie, jakim go obdarza młodzież, a także ich rodzice. Przystanek Woodstock kolejny raz okazał się sukcesem. Jurek zgromadził w Kostrzynie nad Odra rekordową liczbę młodych ludzi, 400 tys., mimo, że to środek lata i wakacyjnych wyjazdów. Widać, wiele osób tak sobie układało wolny, urlopowy czas żeby na Przystanek przybyć. Owsiak jak mówi to mówi, jak obiecuje to dotrzymuje słowa. I za to jest szanowany. Obiecał dobrą zabawę i tak było. Jurek też wymaga i edukuje. Jak sam przyznał, po 15 latach Przystanku ludzie akceptuję formy współżycia, na jakie się z Owsiakiem umawiają. Zero narkotyków, przede wszystkim.

Pojawiły się zarzuty, że Jurek Owsiak upolitycznia przystanek, zapraszając Lecha Wałęsę, Tadeusza Mazowieckiego lub, jak przed rokiem, Leszka Balcerowicza. Zarzuty nietrafione. Nie jest to żadne upolitycznienie, a próba pokazania młodym, że muszą dokonywać wyborów w dorosłym życiu, że funkcjonowanie w społeczeństwie polega także na dawaniu, nie tylko na braniu. Owsiak zresztą robi to od początku. Przecież Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest także wielkim przyuczaniem młodych do społecznych zachowań, do pracy i działania dla innych, mniejszych, bezradnych, wymagających pomocy, dla chorych dzieci. Jurek pierwszy w kraju zmobilizował taką liczbę wolontariuszy i zespołów, które początkowo swój protest wyrażały w garażowym graniu utworów, z których aż kipiało od niezgody na rzeczywistość. Owsiak zaproponował: spróbujmy ją zmieniać razem, powoli. I udało się. To dla tych ludzi, w pierwszej kolejności, organizuje Przystanek Woodstock. Coś za coś, obiecuje i dotrzymuje słowa. Część z przybyłych na Przystanek widocznie potrzebuje   kontaktu z politykami, bo mimo upału, rockowego grania wokoło, przychodzi na te rozmowy. Nawet jeśli robi to wyłącznie z ciekawości to i tak jest sukces, skoro na spotkaniach przedwyborczych sale wieją pustką i smutą. A w Kostrzynie jest luzacko, ale ciekawie. Jurek nigdy nie był agresywny, nawet gdy jego atakowano, wolał rozmawiać niż walczyć. Pokazuje, że o wszystkim, także o polityce można rozmawiać bez skakania sobie do oczu i obelg. Zresztą, „prawdziwy Woodstok, ten sprzed 40 lat, też był politycznym manifestem pokolenia.

A poza tym, wierzę w Owsiaka, w jego umiejętność wyczuwania temperatury, nastrojów i oczekiwań. To nic, że po przystankowiczach pozostały góry śmieci: sprzątający też chcą zarobić.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną