1. Tatarak, reż. Andrzej Wajda. Wprawdzie w mijającym roku krytyka najwięcej miejsca poświęcała młodym twórcom, którzy istotnie decydują dzisiaj o obliczu polskiego filmu, ale mistrz jest wciąż mistrzem. Na festiwalu w Berlinie „Tatarak” uhonorowano prestiżową nagrodą im. Alfreda Bauera, przyznawaną za dzieła, które „wprowadzają sztukę filmową na nową drogę”. W grudniu znowu doceniono „Tatarak” – Wajda dostał Nagrodę Krytyków – PRIX FIPRESCI Europejskiej Akademii Filmowej.
- Tatarak - recenzja filmu
- Krystyna Janda - opowieść o "Tataraku"
***
2. Rewers, reż. Borys Lankosz. Debiut jakiego od dawna w Polsce nie było. Autorom (scenariusz napisał Andrzej Bart) udało się odejść od obowiązującego dotychczas w polskim kinie sposobu opowiadania o czasach stalinowskich – wybrali konwencję czarnej komedii; jest zatem śmiesznie, co nie znaczy, że nie jest też strasznie. Grające kobiety (Anna Polony, Krystyna Janda i Agata Buzkówna) wzniosły się na szczyty. W styczniu dowiemy się, czy „Rewers” dostanie nominację do Oscara.
- Rewers - recenzja filmu
- Borys Lankosz - nominowany do Paszportu 2009
***
3. Wojna polsko-ruska, reż. Xawery Żuławski. Trudno powiedzieć, co z książki Doroty Masłowskiej chciał zrobić Jan Jakub Kolski, który jako pierwszy szykował się do ekranizacji, ale teraz już wiadomo, że nikt nie zrobiłby tego filmu lepiej niż Xawery Żuławski. Jak się miało okazać, proza Masłowskiej, o której krytycy piszą, iż jest „cała w języku”, świetnie sprawdziła się na ekranie. Na pierwszym planie Borys Szyc, który w tym sezonie zagrał bodaj w sześciu filmach, ale w „Wojnie” najlepiej.
- Wojna polsko-ruska - recenzja filmu
***
4. Dom zły, reż. Wojciech Smarzowski. Na plakatach można przeczytać, że to „polski Tarantino” i „polskie »Fargo«” braci Coen, ale nie ma pewności, czy Smarzowski potrzebuje takich komplementów. Oczywiście autor „Wesela” korzysta z dobrych wzorów, ale ma własny pomysł na kino i swoje tematy, którym jest wierny. Interesuje go polska prowincja i kwestia zła, która rodzi się w sytuacjach zwyczajnych. Mocne kino, nieoszczędzające widza, ale jednocześnie traktujące go bardzo serio.
- Dom zły - recenzja filmu
***
5. Galerianki, reż. Kasia Rosłaniec. Tytułowe „galerianki” to gimnazjalistki uprawiające prostytucję w galeriach handlowych. A może tylko naiwne dziewczyny, które uwierzyły, że wszystko jest towarem, więc ich ciało także? Debiutantka zwróciła uwagę na skrywane wstydliwie zjawisko; dopiero po jej filmie odezwali się uczeni, potwierdzając, że w każdym gimnazjum jest parę takich dziewczyn jak „galerianki”.
- Galerianki - recenzja filmu