• Program TVP 2 po 13 latach planuje zakończyć emisję serialu „Złotopolscy”. Serial opisywał losy dwóch gałęzi rodu Złotopolskich, których sensem istnienia była rodzinna nienawiść. Taka krajowa „Dynastia”, tylko w mniejszych mieszkaniach. Przez 1100 odcinków wmawiano nam, że bliźniacy w jednej rodzinie to musi być tragedia dla wszystkich.
• Joanna Brodzik podzieliła się z czytelnikami „Faktu” swoją radością z faktu przemijania. „Postarzałam się w fajny sposób, o jakim sobie zawsze marzyłam. Czuję się świetnie w swojej skórze. Aż się nie mogę doczekać, co to będzie, jak będę miała 60 lat”. To łatwo obliczyć. Jak Joasi stuknie sześćdziesiątka, to młodniejący z roku na rok Ibisz pójdzie do zerówki.
• Coraz większe zamieszanie wokół zamieszania z Weroniką Rosati i Andrzejem Żuławskim. Pojawiły się przypuszczenia, że cała zadyma pomiędzy kochankami to efekt ich zmowy, mającej z Weroniki uczynić popularną aktorkę, a z Andrzeja wziętego pisarza. I udało się. Książka zniknęła, a teraz wszyscy czekają, aż Weronika pójdzie w jej ślady.
• Brazylijski prasowo-telewizyjny serial o całkowicie niebrazylijskiej chorobie Nergala trwa. Wszystkim koleżankom i kolegom z branży rozrywkowej przypominamy. Szpik oddajemy w szpitalu, a nie w mediach.
• Do kin trafił „Święty interes”, kolejny film z Piotrem Adamczykiem. Jest kontynuacją innych filmów z Piotrem Adamczykiem w tym roku oraz zapowiedzią pozostałych. Jak to bywa z Piotrem, element papieski jest niezbędny, a tym razem przyjmuje postać prywatnego papamobile Karola Wojtyły. Komedia religijna kończy się happy endem. Wszyscy idą do nieba. Z wyjątkiem publiczności.
• Wszyscy, którzy widzieli rozbieraną sesję aktorki Oli Szwed do magazynu „Playboy”, widzieli, że nic nie było widać. I to czarno na białym. Pojawiło się jednak światełko w tym ciemnym tunelu, bo Ola podobno pokaże się teraz w piśmie „CKM”. Miejmy nadzieję, że z jaśniejszej strony.
• Niestety, na sojuszniczym styku znów trzeszczy. Do USA nie został wpuszczony Bartek Wrona, wokalista znany z legendarnego polskiego boysbandu Just 5. Bartek miał wystąpić na pikniku polonijnym w Chicago, ale celnicy na granicy okazali się melomanami i deportowali Bartka do ojczyzny. Wybaczamy i prosimy o wybaczenie.
• Znana modelka i profesjonalna celebrytka Ilona Felicjańska, korzystając z własnego doświadczenia, postanowiła otworzyć luksusową klinikę dla ludzi z problemem alkoholowym. Na Mazurach we wsi Worpławki. Podobno zajęcia mają prowadzić sami profesjonaliści. Byłem ostatnio na Mazurach. Rzeczywiście, profesjonalistów nie brakowało.
• Takiego trio jeszcze nie było. Panowie z kabaretu Ani Mru Mru, czyli Marcin Wójcik i Michał Wójcik (albo odwrotnie), oraz Tomasz Lis użyczyli swych głosów postaciom w filmie animowanym „Biała i Strzała podbijają kosmos”. Tomek Lis, czy w studiu, czy na żywo, potrafi siarczyście dubbingować. W te klocki obok Durczoka to prawdziwa biała strzała.
• Raper Tede, znany szeroko z faktu, że lubi mówić o tym, jak to odmawia udziału w moim programie w TVN, choć od lat nikt go tam nie zaprasza, wreszcie nagrał przebój. Idąc śladem zaoceanicznych ziomali, nagrał numer w duecie z Natalią Lesz. Glam Rap to opowieść o tym, jaki on jest fajny, a reszta nie.
• Koncern Orlen zorganizował w stolicy prawdziwe motoryzacyjne dożynki pod nazwą Verva Street Racing. Na torze ulicznym, wokół placów Teatralnego i Piłsudskiego, ścigały się drogie zagraniczne samochody i coraz tańsze krajowe gwiazdy.
• Polska aktorka międzynarodowa, czyli Iza Miko, odnosi coraz większe sukcesy. Coraz częściej dzięki Internetowi można obejrzeć sceny z filmów z jej udziałem, które zostały wycięte z filmów, w efekcie bez jej udziału.
• Małgorzata Kalicińska, autorka powieści „Dom nad rozlewiskiem”, poprowadzi w TVP 2 nowy program rozrywkowy „Opowiedz nam swoją historię”. Trzy osoby w pięć minut będą musiały streścić swój dramat, a jury z Michałem Wiśniewskim na czele wybierze laureata, którego nieszczęście jest najfajniejsze.
• W miesięczniku „Liberte” fenomenalna rozmowa z Krzysztofem Grabażem Grabowskim. Lider grup Pidżama Porno i Strachy na Lachy mówi: „O ile kiedyś Jacek Kuroń pozwalał mi zrozumieć świat, to teraz nikogo takiego nie znajduję. Polska polityka umarła dla mnie wraz ze śmiercią Kuronia”. Czasami zabawnie jest powiedzieć coś na poważnie.