Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

15 arcydzieł

Kolekcja rosyjskich pisarzy XX w.

Corbis
Już za tydzień ukaże się pierwsza książka w naszej nowej serii wydawniczej Współczesna Literatura Rosyjska. Zaczynamy od „Jednego dnia Iwana Denisowicza” Aleksandra Sołżenicyna. W kolekcji znajdą się dzieła sławne czy wręcz legendarne, ale również dotychczas mniej w Polsce znane.
Corbis

Kolekcję arcydzieł literatury rosyjskiej XX wieku można zamówić w internetowym Sklepie Polityki >>

Literatura rosyjska, zwłaszcza ta XX-wieczna, była przez lata w Polsce czymś więcej niż tylko jedną z literatur światowych. Dzięki genialnym przekładom Jerzego Pomianowskiego, Andrzeja Drawicza, Wiktora Woroszylskiego, Ireny Lewandowskiej i wielu innych czytało się autorów rosyjskich tak, jakby to była polska literatura. Izaak Babel, Ilja Erenburg czy Andriej Płatonow wrastali w polszczyznę. Te książki tworzyły specyficzny kod porozumienia. Mówiło się w Polsce Zoszczenką, Płatonowem, Strugackimi. A kiedy Jacek Kaczmarski śpiewał w piosence „Wiosną lody ruszyły, panowie przysięgli!”, publiczność zdawała sobie sprawę, że cytuje genialną satyrę o Wielkim Kombinatorze, czyli „Dwanaście krzeseł” Jewgienija Pietrowa i Ilii Ilfa.

Paradoks polegał na tym, że chociaż wszystko co radzieckie wzbudzało niechęć, to literaturę powstająca w Rosji kochaliśmy. To właśnie u Sołżenicyna, Bułhakowa czy Zoszczenki znajdowaliśmy najtrafniejsze obrazy systemu i analizy mechanizmu totalitarnego państwa. Kiedy język rosyjski w czasach PRL był w szkole najmniej lubianym przedmiotem – literaturę rosyjską czytało się pod ławkami. Na poetach i bardach rosyjskich uczono się języka.

Ta literatura demaskowała absurdy i kłamstwa, rozbrajała je śmiechem – w naszej kolekcji nie mogło więc zabraknąć satyr i groteski. Takiej, jak choćby Władimira Wojnowicza „Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina”. Prostota Czonkina zderza się z zakłamaniem systemu sowieckiego. Literatura demaskowała nie tylko rzeczywistość, ale i język. Jak pisał Brodski o Płatonowie: „W przeciwieństwie do Kafki, Joyce’a czy, powiedzmy, Becketta, którzy opowiadają o zgoła naturalnych tragediach swoich alter ego, Płatonow mówi o narodzie, który w pewnym sensie padł ofiarą własnego języka, a ściślej – o samym języku, który okazał się zdolny zrodzić fikcyjny świat i popaść od niego w gramatyczną zależność”. Najlepszym przykładem jest Zoszczenko, który korzysta z nowomowy i obiegowych sloganów, i z nich tworzy materię literacką swoich satyrycznych opowiadań.

Kropka w porę postawiona

W książkach wybranych do kolekcji POLITYKI znajdziemy niesłychanie przejmujący obraz XX w. Od czasów schyłku caratu, przez rewolucję październikową, czasy NEP, wojnę polsko-bolszewicką, sowieckie łagry i czasy powojenne, aż po portret najmłodszego pokolenia przełomu XX i XXI w. Ale nie tylko ten obraz czasów jest tu ważny – nasza 15-tomowa kolekcja składa się z arcydzieł, a więc znajdziemy tu zdania, które potrafią wręcz przygwoździć czytelnika. Aż się prosi, by sporządzić coś w rodzaju antologii najlepszych cytatów. Otwierałoby ją jedno z piękniejszych zdań, jakie kiedykolwiek napisano o sile literatury. „Żadne żelazo nie może wejść w ludzkie serce z tak mrożącą siłą jak kropka w porę postawiona” – pisze Izaak Babel w opowiadaniu „Guy de Maupassant”.

Babel w przekładzie Pomianowskiego jest też liryczny: „Pamiętasz ty Żytomierz, Wasylu? Pamiętasz ty Teterew, Wasylu, tej nocy, kiedy sobota, młoda sobota skradała się śladem zmierzchu, przydeptując gwiazdy czerwonym obcasikiem?”. Skąd brała się taka siła tej prozy? „Biorę jakąś bagatelkę, anegdotę czy plotkę z rynku – tłumaczył Babel w jednym z esejów – i robię z niej rzecz, od której sam nie mogę się oderwać. Zaczyna błyszczeć. Staje się obła, jak morski kamyk. Jej cząstki są sprzęgnięte zwarcie, jak ogniwa. I siła tego sprzężenia jest taka, że nawet piorun jej nie rozbije. Takie opowiadanie ludzie będą czytać, będą. I nie zapomną go. I będą śmiać się przy czytaniu wcale nie dlatego, że to wesołe, tylko dlatego, że cieszymy się, gdy widzimy, że człowiekowi może coś jednak się udać”. I rzeczywiście Babel stał się w Polsce jednym z ulubionych pisarzy. Z podobnym zachwytem można czytać opowieść o krawcu i sowizdrzale z Homla Lejzorze Rojtszwańcu Ilji Erenburga, który „kochał nie upiększoną niczym wolność, orgię drzew na wybrzeżu Soża, gwiazdy, które wirują gdzieś w próżni horyzontów, i kochał pewne dziewczę homelskie, którego imię niech pozostanie okryte ostateczną tajemnicą”.

Każdy tom kolekcji przenosi nas do innych miejsc, do Odessy Babla, na Krym Bunina czy do Kijowa Bułhakowa. „Niczym wielowarstwowe plastry pszczele dymiło, huczało i mrowiło się miasto” – pisze o Kijowie Bułhakow w „Białej gwardii”. W tej prowizorycznej antologii cytatów nie mogłoby zabraknąć fragmentu ze „Ślimaka na zboczu” braci Strugackich: „Słuchajcie książki, czy wy wiecie, że jest was więcej niż ludzi?”– bohaterowi, który usnął w bibliotece, śni się, że rozmawia z książkami. „Gdyby wszyscy ludzie zniknęli, mogłybyście zasiedlić Ziemię i byłybyście dokładnie takie same jak ludzie. Są wśród was dobre, uczciwe, mądre, wykształcone, a także lekkomyślne i puste, sceptycy i szaleńcy, mordercy, deprawatorzy, dzieci, nudni kaznodzieje, nadęci głupcy i zachrypli krzykacze o przekrwionych oczach. I nie wiedziałybyście, po co istniejecie”. Tak jak ludzie.

„Jeden dzień Iwana Denisowicza” Sołżenicyna, od którego rozpoczynamy naszą kolekcję, to jedna z tych książek, która „otworzyła oczy” czytelnikom, obnażyła system sowiecki. Podobne znaczenie miała „Armia Konna i inne opowiadania” Babla, który towarzyszył Armii Konnej Budionnego w całej kampanii polskiej. Jego dziennik z 1920 r., szczery do bólu, jest zapisem zawiedzionej miłości do rewolucji. Podobnie „otwierały oczy” słynne antyutopie – „Zaproszenia na egzekucję” Nabokova to jedna z najlepszych jego powieści. Pokazał w niej społeczeństwo przyszłości poddane władzy totalitarnej, w którym żyją odczłowieczone automaty, a martwe przedmioty z kolei ożywają i nabierają cech ludzkich.

Legendarna antyutopia „Wykop” Płatonowa opowiada o ekipie przygotowującej wykop pod „wszechproletariacki” budynek, ale przede wszystkim mówi o języku. „Taki język to dla tłumacza trudna próba. Jest on świadomie popsuty, pełen tautologii, alogizmów, nowotworów, dysonansowych zestawień, kulawych konstrukcji. Ale jest w tym wielki, na płatonowską miarę, zmysł” – pisał w posłowiu tłumacz Andrzej Drawicz.

Kolejną antyutopią w naszej kolekcji jest „Kyś” Tatiany Tołstoj, opowieść o świecie po wielkim wybuchu, po którym ludzkość cofnęła się do epoki kamiennej. Ta książka powstała już w nowej Rosji, ale opowiada o świecie, który się wcale nie zmienił i tkwi ciągle w rzeczywistości sowieckiej.

Oskarżeni i skazani

Literatura rosyjska, co dobrze widać w tej kolekcji, czerpie nieustannie ze swojej tradycji. Groteska Wojnowicza wyrasta z Bułhakowa, bez Zoszczenki, Płatonowa i Bułhakowa nie byłoby „Kysia” Tatiany Tołstoj. Polskiemu czytelnikowi przyjdą do głowy też inne skojarzenia: „Kolejka” Sorokina przypomina nasz „Kompleks Polski” Konwickiego, który również rozgrywa się w kolejce do sklepu. Z Dostojewskiego zmieszanego z popkulturą czerpie Pielewin w „Generation P”. Siła tej literatury bierze się więc nie tylko z przenikliwej analizy sytemu, z umiejętnej gry humorem czy groteską, ale i z tradycji – tak powstaje swoista piramida literacka.

Nie sposób też czytając te tomy nie myśleć o dramatycznych losach autorów. O Sołżenicynie, Bablu, Płatonowie. Babel został aresztowany w 1939 r. Oskarżono go o udział w spisku trockistowskim, o szpiegostwo i przygotowanie zamachu na Stalina i Woroszyłowa, w końcu skazano na śmierć. Podobno, jak pisał Pomianowski, jego ostatnim życzeniem było ukończyć utwór, który zaczął pisać w więzieniu. Nie zachował się jednak żaden ślad po tym tekście. Płatonow całe życie walczył z cenzurą, naraził się Stalinowi, który po przeczytaniu jednego z opowiadań napisał o nim na marginesie „swołocz”. Sam pisarz nie został aresztowany, za to jego syn spędził wiele lat w obozie.

Z kolei Bułhakow właśnie dzięki „Białej gwardii”, a właściwie dzięki sztuce teatralnej na motywach tej powieści – miał u Stalina specjalne względy. Stalin był jej entuzjastą i widział ją kilkanaście razy. Kim natomiast był Agiejew, autor „Romansu z kokainą”? Przypuszczano, że to jeden z pseudonimów Nabokova. Jednak sam pisarz nigdy do tej skądinąd świetnej książki się nie przyznał. Ta opowieść o szkole i dojrzewaniu (i eksperymentach z tytułowym narkotykiem), rozgrywająca się na początku XX w., nie jest tak znana jak inne pozycje z naszej kolekcji i może być dla czytelników zaskoczeniem. Przypomina bowiem „Buszującego w zbożu” Salingera. Pokazuje też mocny obraz uzależnienia. Po co gonić za szczęściem, skoro kokaina pozwala je osiągnąć bez jakiegokolwiek wysiłku? – zastanawia się bohater. Oczywiście tylko na początku – potem już nigdy nie udaje się bohaterowi odnaleźć tego szczęścia.

Do czytania kręgosłupem

Zaskoczeniem będzie też nowa lektura rzeczy znanych. Choćby „Ślimak na zboczu” Strugackich, klasyczna pozycja literatury SF. Otóż okazuje się, że pojawiają się w tej powieści ni mniej, ni więcej tylko prototypy maszyn typu „transformers”, czyli traktory, samochody czy kombajny, które mówią i potrafią zabijać. Najgroźniejszy zaś obraz w powieści to świat samych kobiet, które podporządkowały sobie inne gatunki i nie potrzebują w ogóle mężczyzn – kosmatych zwierząt, jak o nich mówią.

Najmocniejszym jednak wrażeniem przy lekturze naszej serii może być wręcz zmysłowa radość i przyjemność, która bierze się z obcowania z literaturą najwyższej próby. Opisał ją w swoich wykładach o literaturze rosyjskiej Nabokov: „Mądry czytelnik czyta książkę geniusza nie sercem, nie mózgiem nawet, ale kręgosłupem. To tam właśnie pojawia się owo niepokojące mrowienie, nawet wtedy, gdy zachowujemy pewien wskazany dystans, pewną rezerwę podczas lektury. Wtedy z przyjemnością zmysłową i intelektualną zarazem będziemy obserwować artystę budującego swój domek z kart i widzieć, jak przeobraża się on w piękny pałac ze stali i szkła”. Owe nabokovowskie „ciarki wzdłuż krzyża” czekają czytelników podczas lektury naszej serii rosyjskich arcydzieł.

Kolekcję arcydzieł literatury rosyjskiej XX wieku można zamówić w internetowym Sklepie Polityki >>

Polityka 45.2010 (2781) z dnia 06.11.2010; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "15 arcydzieł"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną