Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Najwspanialszy z Trzech

Placido Domingo w kolekcji "Wirtuozi muzyki poważnej"

Polityka
Któż nie słyszał o Trzech Tenorach? Któż ich nie słuchał? Kolejnym bohaterem naszej kolekcji jest najwybitniejszy z nich, Plácido Domingo.

Pozostali z tenorowej Trójcy – nieżyjący już Luciano Pavarotti o potężnym głosie (i tuszy) i José Carreras, którego wzruszająca historia uleczenia z białaczki znana jest być może nawet szerzej niż jego walory głosowe – nie dorównywali Domingo pod wieloma względami. On jest – bo wciąż kontynuuje karierę – z nich najbardziej wszechstronny. A jego obecność na scenie wprost elektryzuje: takie są jego zdolności aktorskie, umiejętność wcielania się w rolę i skupiania uwagi publiczności.

Domingo jest prawdziwym pracoholikiem. Trudno wręcz zliczyć, ile ról śpiewał i na ilu scenach, włączywszy oczywiście te najważniejsze na świecie (w Polsce też zdarzyło mu się zaśpiewać kilka razy: w Katowicach, Wrocławiu oraz w teatrach w Warszawie i Łodzi). Miał w swym repertuarze pozycje najbardziej znane, brał też udział we wskrzeszeniu mnóstwa zapomnianych dzieł. Uczestniczył w nagraniach około stu oper na płyty audio i 54 w formacie wideo.

Skąd ta wszechstronność i jakość śpiewu i aktorstwa? Nie tylko z wrodzonych zdolności, ale i z przebywania wewnątrz teatru od najmłodszych lat. Urodził się w 1941 r. w Madrycie, ale gdy miał osiem lat, rodzice przenieśli się z nim i młodszą siostrą do Meksyku, gdzie założyli własną kompanię teatralną wystawiającą zarzuele – hiszpańską formę operetki (Domingo do dziś ma do nich słabość i czasem wykonuje ich fragmenty). Mały Plácido wcześnie więc zobaczył, na czym polega teatr muzyczny. Zaczął od dziecięcych ról, kiedy podrósł, śpiewał w chórze, dyrygował nim, prowadził orkiestrę od fortepianu – i oczywiście śpiewał solo.

Z czasem zaczął występować w innych kompaniach. Szybko zaczął zarabiać na życie – miał potrzeby, ponieważ bardzo wcześnie został ojcem; pierwsze małżeństwo nie trwało długo, ale muzyk poczuwał się do opieki materialnej nad dzieckiem. Zatrudnił się w meksykańskiej Opera National jako śpiewak, ale też dokonywał aranżacji dla piosenkarzy, prowadził własny program telewizyjny, a nawet współpracował z programem teatralnym. Jednocześnie studiował w konserwatorium, gdzie poznał swoją drugą żonę Martę Ornelas, z którą (oraz z kolegą) zjeździł kawał kraju, wykonując kameralne opery Gian Carla Menottiego i fragmenty z operetek.

Poważniejsze role operowe zaczął śpiewać na początku lat 60. w prowincjonalnych operach Stanów Zjednoczonych, a później – wraz z żoną – na paruletnim kontrakcie w Tel Awiwie. Po serii przesłuchań w Europie i Ameryce związał się z New York City Opera, co nie przeszkodziło mu w debiutach na różnych innych scenach, w tym europejskich. W wiedeńskiej Staatsoper po raz pierwszy wystąpił w 1967 r., w nowojorskiej Metropolitan Opera rok później, w 1969 r. w mediolańskiej La Scali, wreszcie w 1971 r. w londyńskiej Covent Garden. Świat został podbity. Te zresztą cztery teatry Domingo uważa za najważniejsze, za koronę wykonawstwa operowego. Najbliżej związany jest z Met, gdzie śpiewał w 611 spektaklach w 45 rolach, a ponadto na koncertach, w tym tych otwierających sezon (ich gwiazdą był aż 21 razy, więcej niż jakikolwiek śpiewak w historii). W połowie lat 70. rozpoczął też przygodę z dyrygenturą. Do dziś w Met poprowadził ponad sto spektakli.

Koncerty Trzech Tenorów – w rzymskich Termach Caracalli (1990), na otwarciu mistrzostw świata w piłce nożnej w Los Angeles (1994), w Paryżu (1998) i Jokohamie (2002) przyniosły mu popularność wśród najszerszych mas. A w latach 90. skusiło go też dyrektorowanie: od 1996 r. w Waszyngtonie, od 2000 r. w Los Angeles. To jego inicjatywą było zaproszenie spektaklu warszawskiej Opery Narodowej „Madame Butterfly” Pucciniego w inscenizacji Mariusza Trelińskiego do Opery Waszyngtońskiej; zaprosił też polskiego reżysera z „Don Giovannim” do Los Angeles i zaproponował go do wystawienia „Damy pikowej” Czajkowskiego w berlińskiej Staatsoper.

Niedawno zaczął śpiewać barytonem. W ostatnim sezonie wystąpił na wielu scenach świata jako tytułowa postać z opery „Simon Boccanegra” Verdiego, a we wrześniu zagrał Rigoletta w spektaklu Andrei Andermanna, transmitowanym z Mantui, miejsca akcji opery. W takim przedsięwzięciu wziął udział po raz drugi: 18 lat temu zaśpiewał rolę Cavaradossiego w „Tosce” Pucciniego, wystawionej również przez Andermanna w plenerach rzymskich i stamtąd na żywo transmitowanej; było to pierwsze przedsięwzięcie tego rodzaju.

***

Płyta, którą proponujemy, jest, podobnie jak wcześniej płyta Kiri Te Kanawy, wyborem z wydanego przez EMI albumu „The Best of Plácido Domingo”. Znajdują się na niej rozmaite arie z koronnych ról Dominga, w tym aria Cavaradossiego z „Toski” – „E lucevan le stelle”, arie z oper Verdiego – „Otella” (jedna z najważniejszych jego kreacji), „Mocy przeznaczenia” czy „Don Carlosa”, ale także kilka dzieł nieco lżejszej muzy: arie z operetek Lehára, piosenka z zarzueli Jacinta Guerrery, pieśń Joaquína Rodrigo, a nawet słynne tango „Jalousie”.

Plácido Domingo, Wybrane arie. Kolekcja POLITYKI „Wirtuozi muzyki poważnej”

Polityka 46.2010 (2782) z dnia 13.11.2010; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Najwspanialszy z Trzech"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną