Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Ostatni recital

Dinu Lipatti w naszej muzycznej kolekcji płytowej

Kto tak pięknie gra? Dinu Lipatti Kto tak pięknie gra? Dinu Lipatti Polityka
Był artystą prawdziwie wszechstronnym. Ceniono go za wykonania muzyki od Bacha po sobie współczesną. Mniej znany był jako kompozytor, choć jego muzykę wykonywano; w tej dziedzinie dochodził do głosu jego rumuński patriotyzm.
Nie ma to jak wcześnie zacząć... Na zdjęciu George Enescu z małym DinuAN Nie ma to jak wcześnie zacząć... Na zdjęciu George Enescu z małym Dinu

W styczniu na targach Midem po raz pierwszy przyznano nagrodę: Cannes Chopin Award. Wyjątkowo w tym roku wprowadzono dodatkową kategorię: The Best Ever, czyli najlepsza płyta z muzyką Chopina w historii fonografii. Konkurencja była duża, ale ostatecznie zwyciężył Dinu Lipatti, jeden z najwybitniejszych pianistów XX w., zgasły przedwcześnie w 1950 r., zaledwie w 33 roku życia, po kilku latach heroicznej walki z chorobą Hodgkina (rodzajem białaczki). Pozostawił po sobie niewiele nagrań, ale są to kamienie milowe. Nagrodzona płyta zawiera komplet 14 walców, Barkarolę, Nokturn Des-dur i Mazurka cis-moll op. 50 nr 3.

Urodzony w Bukareszcie Lipatti, którego ojcem chrzestnym został sam George Enescu (kompozytor, skrzypek i dyrygent, największa muzyczna sława Rumunii), wcześnie dał się poznać światu. Już jako szesnastolatek otrzymał II nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Wiedniu; potem pojechał na studia do Paryża – pianistyczne u Alfreda Cortot, kompozytorskie u Paula Dukasa, a po jego śmierci – u Nadii Boulanger. W 1943 r. zamieszkał w Szwajcarii, gdzie pozostał do końca życia.

Był artystą prawdziwie wszechstronnym. Ceniono go za wykonania muzyki od Bacha po sobie współczesną. Mniej znany był jako kompozytor, choć jego muzykę wykonywano; w tej dziedzinie dochodził do głosu jego rumuński patriotyzm.

Najbardziej uderzającymi cechami Lipattiego-pianisty były uczciwość artystyczna, subtelność i poetyckość gry. Był ujmujący także jako człowiek, powszechnie kochany i z wielkim żalem żegnany. Postrzegany był jako postać nieledwie anielska, zwłaszcza w końcowym okresie życia, gdy mimo cierpień i słabości obstawał przy kontynuacji działalności koncertowej i pedagogicznej.

Płyta, którą przedstawiamy, nie jest tą, która zdobyła Cannes Chopin Award – The Best Ever, lecz inną, bardzo specjalną. To utrwalenie jego ostatniego w życiu recitalu, który odbył się 16 września 1950 r. na festiwalu w Besançon we Francji. Lipatti na czas choroby przygotował sobie zestaw kompozycji łatwiejszych technicznie, ale pod względem muzycznym wymagających silnego zaangażowania emocjonalnego. Taki właśnie zestaw wykonał na tym koncercie, świadomym pożegnaniu z estradą. Wybrał dzieła twórców, których kochał najbardziej: Partitę B-dur Bacha, Sonatę a-moll Mozarta, dwa Impromptus Schuberta i komplet walców Chopina.

Mimo słabości fizycznej, w tych wykonaniach ujawnia się wielka siła ducha, zarówno w sensie mocy, jak i głębi wyrazu, ale także wdzięk i humor – właśnie w walcach. Pomyłek jest bardzo niewiele, zważywszy na stan pianisty; jedynie z pełnego cyklu chopinowskich walców, zaplanowanego na koniec recitalu, nie dał rady zagrać ostatniego. Zamiast niego wykonał na pożegnanie swój ukochany chorał Bacha z jednej z kantat, „Jezu, tyś radością moją”, którym rozpoczął swego czasu działalność koncertową i powracał do niego przy różnych okazjach (niestety, na płycie go nie zarejestrowano). W trzy miesiące później już nie żył. Wstrząsający dokument, wielka kreacja.

Dinu Lipatti, Recital z Besançon. Srebrna Kolekcja POLITYKI „Wirtuozi muzyki poważnej”, t. 12

***

Kolekcja "Wirtuozi muzyki poważnej" do nabycia w Sklepie Polityki

Polityka 52.2010 (2788) z dnia 25.12.2010; Kultura; s. 109
Oryginalny tytuł tekstu: "Ostatni recital"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną