Od 1992 roku chorował na raka, początkowo nerki, później wątroby. Przeszedł szereg operacji, walczył z chorobą przez 18 lat, po kolejnych kuracjach zawsze powracał do pracy – z niej i kontaktu z widzami czerpał siłę. Uczył cichego, codziennego heroizmu innych zmagających się z chorobą nowotworową.
Od debiutu scenicznego w 1972 roku zagrał wiele ról w różnorodnym repertuarze – klasycznym i współczesnym, polskim i zagranicznym, w teatrach warszawskich i pozawarszawskich, na scenach dramatycznych i operowych, część spektakli grał w objeździe po kraju. Z czasem aktorstwo zaczął łączyć z reżyserią w teatrach i operach (szczególnie upodobał sobie „Cud mniemany, czyli krakowiaków i górali” Wojciecha Bogusławskiego, który wystawiał kilkakrotnie).
Nie stronił także od kina i telewizji. Grał w filmach m.in. Krzysztofa Zanussiego i Kazimierza Kutza. W 1999 roku pojawił się w roli Adama Mickiewicza w filmie Andrzeja Wajdy „Pan Tadeusz”. Telewidzowie pamiętają go z ról w serialach, m.in. w „Ekstradycji” i „Sforze”.
Nie bał się także teatralnych eksperymentów. Z powodzeniem odnalazł się na przykład w inscenizacji „Zachodniego wybrzeża” Bernarda-Marie Koltèsa w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w stołecznym Teatrze Studio czy w plastycznym teatrze Janusza Wiśniewskiego.
Jednak głęboki głos, chłopięca sylwetka oraz wyczucie patosu szczególnie predestynowały go do ról w repertuarze romantycznym. Role romantyczne grywał w spektaklach Adama Hanuszkiewicza (na czele z Konradem w „Dziadach”, 1978 r.). Był Zbigniewem w „Mazepie” Słowackiego i Janem w jego „Fantazym” – oba w reż. Gustawa Holoubka w Teatrze Ateneum. W wystawionym w Teatrze Narodowym przez Jerzego Grzegorzewskiego „Weselu” Wyspiańskiego (2000 r.) zagrał wielka rolę Stańczyka. W monumentalnej „Nocy listopadowej” Grzegorzewskiego był generałem Wincentym Krasińskim.
Porywał słuchaczy jako interpretator poezji Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Cypriana Kamila Norwida, Czesława Miłosza i Karola Wojtyły. To on w czasie żałoby po śmierci Jana Pawła II odczytał testament Papieża.
Głęboko wierzący, żył według zasad, które wyznawał.
To nieprawda, że przegrał z chorobą. Walczył do końca i wygrał 18 lat życia.