Nazywano go Ian Makabra z racji potworności jego pierwszych książek. Pisał o kazirodztwie, sadomasochizmie, pedofilii i torturach. W 1975 r. wydał debiutancki zbiór opowiadań „Pierwsza miłość, ostatnie posługi” i od razu zaliczono go do najbardziej perwersyjnych młodych pisarzy. Fotografował się wtedy w półcieniu, bez uśmiechu.
Pod koniec lat 80. niespodziewanie narodził się nowy pisarz, który porzucił swego obsesyjnego bohatera (choć nie porzucił seksu, który jest niezwykle ważnym elementem każdej jego książki) i skierował wzrok w stronę problemów społecznych - opowiada o twórczości Iana McEwana w najnowszym, 21. numerze tygodnika "Polityka" Justyna Sobolewska.
Oto, co o innych jego książkach napisali wcześniej nasi recenzenci.
***
TWARZĄ W TWARZ ZE ZŁEM
Recenzja książki „Czarne psy”
Zło, o którym mówię, tkwi w każdym z nas – powie na miesiąc przed śmiercią swemu zięciowi. – Gdy zaistnieją odpowiednie warunki, w różnych krajach, w różnym czasie następuje wybuch straszliwego okrucieństwa, występnej wrogości wobec życia, a wszyscy są zaskoczeni ogromem swojej nienawiści - pisał o książce Zdzisław Pietrasik.
***
BUJANIE W OBŁOKACH
Recenzja książki "Marzyciel"
Peter Fortune, główny bohater „Marzyciela” – powieści Iana McEwana („Pokuta”, „Na plaży Chesil”), był trudnym dzieckiem. Był małomówny i lubił samotność. W Ameryce, gdzie integracja i siła mas waży szczególnie dużo – to powód do niepokoju. Co myśli sobie outsider? Co knuje?Podobnie jak czytelnik, śledzący te bezpretensjonalne próbki cudzych marzeń, podane lekką ręką – z polotem i umiarem - pisała o książce Agnieszka Wolny-Hamkało.
***
PRZERWANA NOC POŚLUBNA
Recenzja książki "Na plaży Chesil"
Jest czerwiec 1962 r., do hotelu na południu Anglii przybywa para nowożeńców. Łoże pod baldachimem stanie się za chwilę miejscem klęski obojga, co McEwan opisuje z chłodną precyzją, zwracając uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Oto np. w pewnej chwili jego paznokieć „ocierał się o kremowy jedwab zmarszczony wzdłuż koronkowego obszycia i dotykał również – była tego pewna, czuła to wyraźnie – luźnego kręconego włoska” - pisał o książce Zdzisław Pietrasik.