Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Nieczysta gra

Koncerty skorumpowane na poważnie

Najbardziej niezdrową na konkursie sytuacją jest, gdy jury składa się w większości z pedagogów danego instrumentu. Najbardziej niezdrową na konkursie sytuacją jest, gdy jury składa się w większości z pedagogów danego instrumentu. Corbis
Kariery młodych muzyków oplata korupcyjny biznes. Widzieliśmy to choćby podczas konkursu skrzypcowego im. Wieniawskiego.
Wielki kompozytor Bela Bartok (na zdj.) powiedział kiedyś, że konkursy są dla koni, nie dla artystów. Wielki kompozytor Bela Bartok (na zdj.) powiedział kiedyś, że konkursy są dla koni, nie dla artystów.

Na zakończonym niedawno Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu po raz pierwszy w historii zabrakło w finałach polskich skrzypków. To całkiem odwrotna sytuacja niż w poprzedniej jego edycji, kiedy wygrała Agata Szymczewska, a nagrodzonych zostało jeszcze troje Polaków.

Czy to oznacza, że nasza reprezentacja w tym roku była gorsza? Nie. Ale ma to wiele wspólnego ze składem jury. Pięć lat temu przeważali w nim polscy muzycy i pedagodzy, a na czele stał Konstanty Andrzej Kulka (skład ten zresztą nie zaciekawił młodych skrzypków ze świata, których zbyt wielu do Poznania wówczas nie przybyło). Tym razem zaś wśród oceniających dominowała szkoła rosyjska, więc w finałowej szóstce znalazło się czworo uczniów jurora Zakhara Brona i po jednym–dwóch innych jego krajanów w jury (Pawła Wiernikowa i Eduarda Gracza). Zwycięstwo Koreanki Soyoung Yoon było bezsprzeczne, ale parę osób nie powinno wejść do finału, tym bardziej że w poprzednich etapach wystąpili skrzypkowie bardziej interesujący, w tym dwie Polki, Aleksandra Kuls i Maria Włoszczowska.

Wieniawski by odpadł

Jak do tego doszło? Towarzystwo im. Henryka Wieniawskiego, by odświeżyć konkurs, zaproponowało funkcję przewodniczącego jury jednemu z najwybitniejszych skrzypków naszych czasów Maximowi Vengerovowi. Ten początkowo zaangażował się w przygotowania bardzo osobiście: sam w ciągu ostatniego roku przesłuchiwał wszystkich kandydatów na preselekcjach w Bergamo, Londynie, Quebecu, Jokohamie, Seulu, Moskwie, Baku, Brukseli i Poznaniu. Nawet ci, co przez te eliminacje nie przeszli, uznali je za wydarzenie w swoim życiu: artysta miał dla każdego dobre słowo, udzielał rad na przyszłość. Podczas konkursu było tak samo: po ogłoszeniu wyników kolejnego etapu zawsze długo rozmawiał z tymi, którzy odpadli.

Polityka 46.2011 (2833) z dnia 08.11.2011; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieczysta gra"
Reklama