Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Miłosz śpiewa

Muzyczna recepta na obchody Roku Miłosza

Młodsze pokolenie Czesławów reprezentuje pan Mozil. Młodsze pokolenie Czesławów reprezentuje pan Mozil. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Piosenka jest podobno dobra na wszystko, ale czy w wykonaniu Agi Zaryan, Soyki, Czesława i innych okazała się także dobrą receptą na obchody Roku Miłosza?
Anthony Miłosz, syn CzesławaJacek Domiński/Reporter Anthony Miłosz, syn Czesława

Rok Miłosza okazał się dla muzyki popularnej ciekawszą pożywką niż rok Chopina. Zaskakujące? Tylko pozornie. O tym, że Chopina na język współczesnej muzyki elektronicznej, hip-hopu czy rocka tłumaczy się trudno, wiadomo od lat. Z kolei jazzowe wersje jego utworów nikogo nie zaskakują. Tymczasem już tytułami niektórych wierszy Czesław Miłosz sam prowokacyjnie wywoływał śpiewanie. Nic dziwnego, że kilkaset tysięcy złotych dofinansowania z budżetów różnych instytucji, pracujących nad celebrowaniem pamięci naszego poety (z dwóch programów: Miłosz 2011 i Polska Prezydencja 2011), poszło w tym roku na projekty stricte muzyczne.

Wykonania poezji zamienionych w piosenki mają w Polsce potężną tradycję i często się udawały – jak u Grechuty czy Świetlickiego. Ale zazwyczaj idą wbrew duchowi obu form. Cały problem najlepiej ujął człowiek, któremu kompetencji trudno odmówić, czyli Paul Simon: „Napisz melodię, żyj z nią chwilę, potem możesz dopisać tekst”. Przy śpiewaniu poezji trzeba było pracować na odwrót – wyczuć klimat tekstu i znaleźć odpowiednią oprawę, konwencję, ton.

Miłosz, mieszkający przez lata w kraju Paula Simona i Boba Dylana, musiał o tym wiedzieć, bo z zasady nie przepadał ponoć za łączeniem wierszy i podkładu muzycznego. Wyjątek zrobił dla syna Anthony’ego, z którym trafił w tym roku pośmiertnie na listę przebojów Trójki.

Rodzinne granie

Album „Rzeki”, firmowany przez Czesława&Anthony’ego Miłoszów, wywołał latem niemało szumu. Utwór do tekstu „Tak mało” trafił na listę przebojów wprawdzie tylko na pięć tygodni i skończył karierę na trzeciej dziesiątce, ale komentowano cały fakt szeroko. Może dlatego, że w tle brzmi muzyka gospel z elementami reggae, a sam bohater przez chwilę nawet śpiewa – dzięki studyjnej obróbce głosu.

Polityka 50.2011 (2837) z dnia 07.12.2011; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Miłosz śpiewa"
Reklama