Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Nuty wstydu

Ważny film: co „Wstyd” mówi nam o współczesności

Na pierwszy rzut oka główny bohater, fenomenalnie zagrany przez Michaela Fassbendera, wydaje się być spełnionym mężczyzną. Ale to zagubiony nałogowiec seksu. Na pierwszy rzut oka główny bohater, fenomenalnie zagrany przez Michaela Fassbendera, wydaje się być spełnionym mężczyzną. Ale to zagubiony nałogowiec seksu. materiały prasowe
We „Wstydzie” Steve McQueen przestrzega - nie można dłużej zamiatać pod dywan problemów wynikających z napastliwej kultury narcyzmu. Pytanie tylko, czy potrafimy przyznać mu rację?
Carey Mulligan jako siostra głównego bohatera, jej wykonanie klasyka New York, New York staje się jednym z momentów przełomowych w filmie.materiały prasowe Carey Mulligan jako siostra głównego bohatera, jej wykonanie klasyka New York, New York staje się jednym z momentów przełomowych w filmie.
W filmie McQueena zamożnym mieszkańcom Nowego Jorku nie brakuje niczego, poza bliskością innego człowieka.materiały prasowe W filmie McQueena zamożnym mieszkańcom Nowego Jorku nie brakuje niczego, poza bliskością innego człowieka.
Możesz mieć elegancki apartament w centrum, ale nie wypełnisz tym pustki swego życia.materiały prasowe Możesz mieć elegancki apartament w centrum, ale nie wypełnisz tym pustki swego życia.

O ile „Głód” (filmowy debiut McQueena) dotyczył poświęcania siebie na rzecz wyższych idei, to „Wstyd” rozpatruje jakość dzisiejszych relacji międzyludzkich z perspektywy głęboko nieszczęśliwego człowieka. Akcja filmu koncentruje się na losach Brandona, pracownika firmy komputerowej, everymana z klasy średniej. Na pierwszy rzut oka główny bohater, fenomenalnie zagrany przez Michaela Fassbendera, wydaje się być spełnionym mężczyzną. Pomimo osamotnienia ma dobrą pracę, świetne zarobki, własne mieszkanie, doskonale sobie radzi w miejskiej dżungli, jaką jest Nowy Jork. Kobiety zaś zdobywa z łatwością. Potrafi je wręcz usidlić wzrokiem. Wszystkie te cechy, plus prezencja hollywoodzkiego przystojniaka, są jednak tylko fasadą. Atrapą skrywającą autodestrukcyjność Brandona.

Głównym motywem filmu jest seks - wszechobecny we współczesnej kulturze. Nie jest jednak przedstawiony jako źródło radości i przyjemności, lecz jako (parafrazując Freuda lub  Baumana) źródło cierpień. Pornografia i inne pieprzoty stanowią rdzeń czasu wolnego bohatera. Laptop Brandona jest zawalony gigabajtami filmów i zdjęć erotycznych. Jakby tego było mało, korzysta z usług call-girls i regularnie odwiedza toaletę w pracy, by oddać się masturbacji. Na tyle zżył się ze swoją ułomnością, że stała się nieodłączną częścią jego życia. Nie widzi w niej nic niestosownego. W końcu zarabia sam na siebie, ceni swoją indywidualność oraz prywatność. Ekscytuje go życie wiecznego łowcy, zaspokajającego popęd.

Jak się niebawem okaże, tylko do czasu. Nagła wizyta Sissy, siostry zupełnie różnej od Brandona, oraz naprawa „zawirusowanego” komputera służbowego rozpoczną lawinę niespodziewanych i bolesnych zdarzeń.

Dziedzictwo rewolucji
Dlaczego „Wstyd” pojawił się dopiero teraz, skoro „bycie singlem” jako styl życia pojawia się już w końcu lat 70.? McQueen nie owija w bawełnę, mówiąc: „Nie miejmy złudzeń. Ponad 80 proc. internetowego zalewu danych to pornografia”. Wirtualna sieć obecnie jest nie tylko narzędziem zmieniającym komunikację. Przede wszystkim przyspieszyła tendencje w rewidowaniu norm społecznych, zapoczątkowaną w latach 60. ubiegłego wieku. W takim ujęciu film pokazuje współczesną cywilizację Zachodu jako realizację lęków i obaw Leszka Kołakowskiego, przedstawioną w eseju zawartego w książce „Mini wykładu o maxi sprawach”. Rzeczywistość w której nie ma nawet mowy o ideale życia rodzinnego, bliskość małżeńska jest iluzoryczna, natomiast idąc ulicą trudno przeoczyć reklamę przepojoną erotyzmem. W dodatku intymność w dobie ekshibicjonizmu staje się niemodna, tracąc przy tym na subtelności. To, co kiedyś należało do wartości prywatnych,  staje się obecnie dobrem wspólnym, ogólnie dyskutowanym na internetowych forach i programach talk-show.

Tendencja „seksualizacji” każdego aspektu naszego życia i instrumentalizacji międzyludzkich zarysowana miała swój początek w czasie rewolucji Dzieci Kwiatów. W trakcie ówczesnych festiwali (Woodstock) oraz happeningów ujawnił się ruch kontestujący skostniałe zasady posłuszeństwa wobec wartości rodzinnych. Członkowie akcji, domagając się praw i przywilejów,  walczyli o uprzywilejowanie grup represjonowanych – kobiet, homoseksualistów, Murzynów. Owy wysyp nowych ideologii i przewrót aksjologiczny spowodował wiele przemian społeczno-kulturowych, których reperkusje odczuwamy po dziś dzień. Od tamtej pory bowiem seks pojawił w centrum dyskusji akademickich oraz literaturoznawczych, powoli wychodząc z cienia zakazów.

Kij ten ma jednak dwa końce. Wraz z odkrywaniem seksu, jego stałą obecnością w kulturze masowej, dokonywał się jednocześnie rozkład struktury rodzicielskiej. Rozpad ten kumulował się także poprzez tendencje gospodarcze, o czym zresztą świetnie pisał Christopher Lasch w „The Culture of Narcissism”. Rozwój technologiczny i wzrost znaczenia korporacji połączony został z masowymi zwolnieniami w wielu branżach przemysłu. W międzyczasie coraz głośniej zaczyna się mówić o pracoholizmie jako problemie publicznym. Gdy rodzic notorycznie jest w rozjazdach, albo nie dotrzymuje wierności, systematycznie rośnie liczba dzieci wychowywanych w niepełnej rodzinie. Rezultatem kryzysu rodziny jest rozchwiana psychicznie jednostka, której nie przekazano kapitału emocjonalnego i psychologicznego, zaplątana między egoistyczną miłością do samego siebie a równie żarliwą, egocentryczną nienawiścią. Odnosi sukcesy na polu zawodowym, ale w życiu wewnętrznym odczuwa dokuczliwą pustkę, nicość.

My Body Is A Cage
Brandon jest tym samym pasożytem co narcyz z książek naukowych Lascha czy indolent z piosenek Petera Gabriela , choć żyje już w epoce Internetu. Tego nowojorczyka, wychowanego w New Jersey można by określić w terminologii internetowej jako sfrustrowaną odmianę „forever alone”. Są to jedne z najbardziej enigmatycznych i skrytych jednostek w wirtualnym świecie. „Wiecznie samotni” zostali wytworzeni za sprawą graficznego mema, będącego humorystycznym policzkiem wobec osób odczuwających rozczarowanie życiem, egzystujących w poczuciu ogromnej samotności.

U bohatera odgrywanego przez Fassbendera nie ma w tym absolutnie nic śmiesznego. To człowiek ciężko znoszący frustracje. Co prawda świetnie odnajduje się w kliszy wielkomiejskiego życia , ale ma jednocześnie poważne trudności z intensywniejszymi uczuciami.

Wraz z przybyciem impulsywnej siostry, nie radzącej sobie z uczuciami w równie silnym stopniu co Brandon, widzimy w jego zachowaniu symptomy opisywane przez Theodora Adorno w „Osobowości autorytarnej”. Gdy coraz bardziej się stacza, wychodzą na jaw jego mocne przywiązania do konwencjonalnych ideałów. Wynikają one z rozumienia sukcesu jedynie w kategoriach materialnych, posiadania, konsumpcji. Widzi co prawda, że jest coś nie tak w jego światopoglądzie, ale nie ma jak się odbić od swojego cynizmu. Nie ma odwagi myśleć inaczej, gdyż jest nieufny wobec innych stylów życia i wartości, neguje poczucie wrażliwości u siebie i innych.

[uwaga – dalszy ciąg tekstu zawiera spoilery]

Odrzucanie emocjonalnego kontaktu z otaczająca rzeczywistością wynika z tego, że jego tożsamość nie została zapewne dostatecznie rozwinięta w okresie dojrzałości. W filmie stara się co prawda wyrwać się z klatki własnego uzależnienia, ale próby te spełzają na niczym. Zbyt długo żył w świecie, w którym świętością było afirmacja jego własnego ciała i męskości. Nie potrafi kochać inaczej. Dlatego też zstępuje w coraz niższe kręgi piekielne, by wreszcie stanąć w obliczu ostatecznej tragedii, jakim będzie narażenie życia Sissy -  jedynej osoby, którą obchodzi jego los.

 „American Psycho” naszych czasów
„Wstyd”, pomimo różnych reakcji publiczności na ubiegłorocznym festiwalu w Wenecji, kończy się melancholijnie, by nie powiedzieć cierpko. Jak zaznaczył sam reżyser, film skupia się na odkryciu przez Brandona prawdy o sobie poprzez doświadczenie sytuacji granicznej. Gdy przemieszcza się metrem, widzimy ujęcie jego twarzy. Nie rysuje się już na niej spojrzenie uwodziciela gotowego zaciągnąć kolejne kobiety do łóżka. W jego oczach pojawia się za to strach zmieszany z odrętwieniem, brakiem nadziei, uśpieniem. Jest zakotwiczony w swoich myślowych brudach. Blisko niego przechodzi atrakcyjna kobieta. Zauważa na jej palcu pierścionek. Lekko się uśmiecha. Z jednej strony piekło przez jakie przeszedł w trakcie filmu mogło go niczego nie nauczyć, przyzwyczajenia pozostały. Z drugiej strony zdał sobie sprawę, że szczęście przebywania z tą jedyną osobą nigdy się nie ziści i jedyne co mu zostało, to pozostać przyćmionym żywym trupem idącym do pracy. Nie potrafi inaczej. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku doświadczenie seksomanii, jak każdy nałóg, odcisnęło nad nim nieodwracalne piętno.

Jedno jest pewne – nie przyzna się przed sobą, że ma problem. Gdyby starał się jawnie walczyć z swoim uzależnieniem, ludzie nadaliby mu etykietkę obrzydliwego zboczeńca. Jedyne, czego się od niego wymaga, to bycie szczęśliwym i efektywnym, nic ponadto. Brandon wróci na stare tory, będąc podziwianym przez obcych za posiadanie własnego majątku. W końcu ludzie wolą mniemaną prawdę od rzeczywistych faktów. On zaś po raz kolejny odda się melodiom Bacha i nowościom na Red Tube, tak jak zwykle. I tak Brandon po raz kolejny wejdzie do metra, próbując sprostać wyzwaniom codzienności. On, zwyczajny człowiek. Równie nieszczery wobec siebie i chory, jak większość z nas. Pogodzony z losem, zmierzający w zapomnienie.

Korzystałem m.in. z książek: Christopher Lasch, The Culture of Narcissism, New York 1980; Anthony Elliot, Współczesna teoria społeczna, Warszawa 2011; Leszek Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach, Kraków 2008.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną