Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Liroy: Mieszałem ludziom we łbach

Hiphopowiec ze swoją partnerką życiową Joanną Krochmalską Hiphopowiec ze swoją partnerką życiową Joanną Krochmalską Paweł Wodzyński / BEW
Z Liroyem rozmawiamy o prapoczątkach hip-hopu w Polsce, o jego powrocie do muzyki i nowych technologiach, dzięki którym zarabia na życie.
Liroy, czyli Piotr Marzec urodził się w 1971 w Busku Zdroju.DamaArt/BEW Liroy, czyli Piotr Marzec urodził się w 1971 w Busku Zdroju.

Poniższa rozmowa rozpoczyna cykl wywiadów z polskimi hip-hopowcami, jakie będziemy publikować w kolejnych tygodniach. Zainteresowanych odsyłamy także do najnowszego (20/2012) numeru "Polityki", a w nim tekstu Bartka Chacińskiego o dinozaurach rodzimego hip-hopu.

*

Jak wyglądał twój pierwszy kontakt z hip-hopem?
Liroy (Piotr Marzec): Miał miejsce dokładnie w wakacje 1982. Jako małolat grałem w zespołach i od 9 roku życia interesowałem się didżejowaniem. Jeździłem do dziadków pod Kielce. Tam przyjeżdżał i co weekend robił imprezy taki koleżka z Warszawy, didżej. I nachodziłem go przez rok, czy mogę poprowadzić imprezę razem z nim – zbywał mnie jako dzieciaka. Tamtego lata się zgodził. Grałem z kaset i pozwolił mi wtedy przesłuchać swoje zbiory. Na jednej z kaset był "Rapper's Delight" Sugarhill Gang. I pamiętam, że odleciałem, zabiłem ten utwór tego wieczoru. Zresztą cała impreza została przerwana przez mojego ojca, który kazał mi wracać do domu.

Ja już w tym wieku wydawałem i rozdawałem wśród kumpli na osiedlu nagrywane przez siebie kasety. Robiłem samemu okładki, beaty miksowałem na zasadzie wciskania wielokrotnie pauzy w magnetofonie i powielania tego samego fragmentu. W grudniu 1982 roku na taką kasetę nagrałem mój pierwszy rap. Bo od wakacji zdążyłem posłuchać jeszcze Grandmaster Flasha i Kool Herca. Pierwszy winyl rapowy znalazłem w połowie lat 80. w sklepie muzycznym, gdzie przyłapano mnie na kradzieży – dzięki czemu sprzedawca zainteresował się, do czego mi to wszystko potrzebne i sprezentował mi płytę z breakdance'em. Rok później kupiłem mój pierwszy winyl – "Radio" LL Cool J-a, płytę produkowaną przez słynnego Ricka Rubina.

Reklama