Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Zabij ojca!

Komputerowe granie w zabijanie - niebezpieczne?

Firmy wypuszczają kolejne wojenne tytuły. Doszło już nawet do tego, że gry komputerowe mają swoje muzea. Firmy wypuszczają kolejne wojenne tytuły. Doszło już nawet do tego, że gry komputerowe mają swoje muzea. Itar-Tass / Forum
Kiedyś czytało się powieści wojenne, dziś gra się w gry wojenne. Co za różnica, czy na szachownicy bije się pionek przeciwnika, czy na ekranie strzela do komputerowej postaci? A jednak to zupełnie inna gra, co zauważyli uczeni, a ostatnio także pisarze.
Powieść Kariny Obary pojawiła się na rynku w ubiegłym roku. Oparta na autentycznej historii, trafiła w jeden z najbardziej palących problemów wychowawczych z „pokoleniem w sieci”.materiały prasowe Powieść Kariny Obary pojawiła się na rynku w ubiegłym roku. Oparta na autentycznej historii, trafiła w jeden z najbardziej palących problemów wychowawczych z „pokoleniem w sieci”.

Fabuła powieści „Gracze” jest prosta. Dwóch uzależnionych od gier wideo chłopców morduje ojca i matkę kolegi, a dziennikarka śledcza lokalnej gazety stara się dociec, dlaczego to zrobili. Rozmawia z nimi, z rodzicami, z naczelnikiem więzienia, z kolegami. Niby wie wszystko, a mimo to jest to dla niej niepojęte. Niczego im nie brakowało. Uczyli się nie najgorzej. Jeden z nich jest z solidnego domu. Ojciec – menedżer w branży farmaceutycznej – wymagał od syna i córki porządku. Matka dbała o zdrową żywność i miała otwartą głowę. Drugi jest synem ekspedientki, która, by mu na niczym nie zbywało, dorabiała wieczorami jako prostytutka – o tym jednak syn nie miał pojęcia. Obu łączyła „Misja” – gra komputerowa, w której walczyli z siłami zła, zbawiając świat.

Pewnej soboty sprawdzili, jak to jest zabić w realu. Wzięli z domu kuchenne noże i zadzwonili do domu kolegi. Uderzyli natychmiast, najpierw ugodzili mężczyznę, który otworzył im drzwi, a potem jego żonę. Ich syn uratował się tylko dlatego, że zabarykadował się w swoim pokoju i wezwał policję.

Powieść Kariny Obary, redaktorki toruńskiej „Gazety Pomorskiej”, pojawiła się na rynku w ubiegłym roku. Zebrała kilka recenzji i znikła. Niewykluczone jednak, że wróci dzięki przygotowywanemu właśnie przekładowi na angielski i zainteresowaniu scenarzystów. Oparta na autentycznej historii, trafiła w jeden z najbardziej palących problemów wychowawczych z „pokoleniem w sieci”.

O emocjonalnym kalectwie dzieci uzależnionych od przyjemnego strzelania w komputerowym świecie media rozwodzą się za każdym razem, gdy gdzieś – jak ostatnio w Chardon, Ohio – nastolatek, zanim zaczął strzelać w szkole do kolegów, godzinami ślęczał przy ekranie, masakrując komputerowe postaci.

Polityka 28.2012 (2866) z dnia 11.07.2012; Kultura; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Zabij ojca!"
Reklama