Jubileusz niechybnie skłania do wspomnień i podsumowań. I pod ich znakiem przebiegała też gala w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Laureatów z minionych lat przypominali prowadzący galę Grażyna Torbicka oraz redaktor naczelny POLITYKI Jerzy Baczyński, a także dziennikarze wręczający nagrody w poszczególnych dziedzinach. A było do kogo wracać: 124 laureatów Paszportów i 18 wyróżnionych tytułem Kreator Kultury ma ogromny udział w dorobku polskiej kultury. Ciekawy fakt z przeszłości wydobył red. Zdzisław Pietrasik. Otóż, gdy wręczaliśmy pierwsze Paszporty, w Polsce formalnie nie było ministra kultury, a jedynie osoba pełniąca zastępczo obowiązki kierownika resortu. I dyskusja, czy ministerstwo w ogóle jest potrzebne, skoro w nowym ustroju kultura powinna „sama się wyżywić”. Może i powinna była, ale na początku lat 90. wyglądało, że prędzej umrze z wycieńczenia, opuszczona przez państwowego mecenasa i masowego widza, który właśnie zachłysnął się nowymi rodzajami na ogół tandetnej rozrywki. Paszporty powstały m.in. po to, aby w rynkowym zgiełku promować i chronić sztukę ambitną i wysokiej jakości.
Tak sobie trochę wspominaliśmy... Jednak największa uwaga publiczności zebranej na gali skierowana była – jak zwykle – na dzień dzisiejszy, czyli na odbierających tegoroczne nagrody. Może nawet bardziej niż w latach poprzednich, bo tym razem wybierała ich nie kilkunastoosobowa kapituła, a wielotysięczne grono naszych czytelników i miłośników kultury. Okazało się, że szczególnych niespodzianek nie było, a najbardziej zaskoczeni wydawali się sami nagrodzeni. „Nie wiem, czy sobie pogadamy, bo jestem bardzo zdenerwowany” – odpowiedział Marcin Dorociński wypytującej go o filmowy wizerunek Grażynie Torbickiej.