Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

To nie jest atak na religię

Małgorzata Szumowska o swoim najnowszym filmie

„Moim poszukiwaniem Boga, absolutu czy harmonii jest robienie filmów”. „Moim poszukiwaniem Boga, absolutu czy harmonii jest robienie filmów”. Łukasz Dejnarowicz / Forum
Rozmowa z reżyserką filmową Małgorzatą Szumowską, autorką nagrodzonego na festiwalu w Berlinie dramatu psychologicznego „W imię...”
Małgorzata Szumowska: Andrzej Chyra gra księdza, którego trawi wielka metafizyczna tęsknota, podobna do tej, jaką sama odczuwałam.Radosław Nawrocki/Forum Małgorzata Szumowska: Andrzej Chyra gra księdza, którego trawi wielka metafizyczna tęsknota, podobna do tej, jaką sama odczuwałam.

Janusz Wróblewski: – Homoseksualizm księży to bardzo drażliwy temat, zwłaszcza w Polsce. Dlaczego zdecydowała się pani go podjąć?
Małgorzata Szumowska: – Chciałam zrobić film o tęsknocie za mocnym uczuciem, zbliżeniem, a ksiądz to dla mnie synonim samotności. Co czuje zakonnik, który spędza święta Bożego Narodzenia bez rodziny? Zmagając się ze swoją seksualnością? Z zakazem kochania? Interesowała mnie samotność wierzącego księdza.

Nie homoseksualizm?
Przeczytałam kiedyś w POLITYCE reportaż o morderstwie księdza Wojtusia. Zabił go 18-latek. Może chodziło o molestowanie. Może obaj byli homoseksualistami. Nie wiadomo. Zaczęłam się zastanawiać, co się wydarzyło w nocy na plebanii. A gdyby byli w sobie zakochani? Gdyby zabójstwo wynikało z bezradności, że nie mogą być razem? Taki melodramat w głowie mi się ułożył.

Wykształcony ksiądz jezuita i autystyczny chłopak. Dlaczego miłość w pani filmie jest nierówna?
Bo nie chcieliśmy kręcić gładkiego, delikatnego melodramatu. To nie mój świat. Nie lubię sentymentalizmu. Ksiądz odgrywa tu rolę figury ojca i przyjaciela, który w pewnym sensie wykorzystuje słabość młodego mężczyzny. Zastępuje mu brakującą rodzinę. Walczy ze sobą, żeby nie wyrządzić mu krzywdy. Lecz to chłopak, który z nikim jeszcze nie spał, decyduje o rozpoczęciu seksualnej relacji.

To film o poczuciu winy?
Bardziej o samotności. Do spotkania w zasadzie przecież nie dochodzi. Ono nie ma racji bytu. Bohaterów zbyt wiele dzieli, jest między nimi za duża różnica. Jak powiedziałam, to film o tęsknocie za bliskością, namiętnością, za spełnieniem choćby nawet krótkotrwałym.

Polityka 38.2013 (2925) z dnia 17.09.2013; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "To nie jest atak na religię"
Reklama