Opowiadam, nie pouczam
Pasikowskiego film o Kuklińskim [W noworocznej POLITYCE]
Janusz Wróblewski: – Pierwszy raz usłyszał pan o pułkowniku Kuklińskim…
Władysław Pasikowski: – Nie pamiętam, pewnie gdy sąd skazał go zaocznie na karę śmierci. Ale naprawdę usłyszałem o nim, gdy przyjechał do Polski po kasacji wyroku i pojawiał się w telewizjach w takiej nieprawdopodobnej stylizacji, że wątpiłem, czy jest prawdziwy.
Dlaczego staje pan w obronie płk. Kuklińskiego?
Ten film, oprócz tego, że jest mój, jest także autorskim projektem producenta, pani Sylwii Wilkos. Gdy zaproponowała mi napisanie scenariusza, a później wyreżyserowanie go, to powiedziałem, że wstrzymam się z odpowiedzią, dopóki nie wyrobię sobie opinii o pułkowniku, którym wcześniej nigdy się nie interesowałem. Po przeczytaniu setek stron dostępnych i odtajnionych dokumentów zrobiłem najuczciwszy, jak umiałem, film opowiadający prawdziwą historię pułkownika.
Wiele faktów związanych z działalnością pułkownika jest objętych przez Amerykanów ścisłą tajemnicą, więc o jakiej prawdzie mówimy?
O tej, która wyłania się z przesłuchań prowadzonych przez polską prokuraturę, i to zarówno osób życzliwych pułkownikowi, jak i mu wrogich, w tym gen. Jaruzelskiego.
Czy płk Kukliński „zdradził ojczyznę”?
Nie.
Skąd ta pewność?
Jako reżyser muszę nakręcić skomplikowany film w 30 dni. Nie mogę mieć wątpliwości, jak nie przymierzając Tarkowski, który „Solaris” nakręcił dwa razy, bo mu się pierwszy nie podobał.
(…)
Czy fakt, że Kukliński nie brał pieniędzy od CIA za swoje usługi, usprawiedliwia go przed zarzutami o zdradę?
Przed zarzutami o zdradę usprawiedliwia go zupełnie co innego i może od razu o tym sobie powiedzmy, bo…
Cała rozmowa Janusza Wróblewskiego z Władysławem Pasikowskim w specjalnym noworocznym numerze POLITYKI – dostępnym wyjątkowo już od piątku (27 grudnia) w kioskach, a także w wydaniach na iPadzie, Kindle i w Polityce Cyfrowej!