„Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” – to chyba najsłynniejsza fraza z „Małego księcia” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, książki przetłumaczonej na blisko 270 języków i dialektów, sprzedanej w ok. 140 mln egzemplarzy. To jedyna baśń w dorobku pisarza. I, co nie mniej ważne, przez niego samego zilustrowana.
„Mały Książę” jest nieco popularniejszy od serii z Harrym Potterem (107 mln sprzedanych egzemplarzy) i nieco mniej od „Opowieści o dwóch miastach” Dickensa (200 mln).
Fenomen „Małego Księcia” podchwycili również filmowcy. Poprzednio – Stanley Donen w 1974 r., który przekształcił tę historię w musical. W późniejszych wywiadach reżyser ten sugerował, że warto, by w przyszłości któryś z twórców pokusił się o dłuższą wersję. „Czy wytwórnia Paramount to słyszy?” – pytał jeden z internautów jeszcze w 2001 r.
Trzynaście lat później rzeczona wytwórnia wyszła tym oczekiwaniom naprzeciw. Tym razem mamy do czynienia z filmem animowanym – premierę zaplanowano na październik 2015 r. Twórcy właśnie pokazali zwiastun:
Co ciekawe, obraz wyreżyserował Mark Osborne, odpowiedzialny za „Kung Fu Pandę” i filmową wersję „Spongeboba”. Usłyszymy głosy m.in. Rachel McAdams, Jamesa Franco, Jeffa Bridgesa, Marion Cotillard i Benicio del Toro.
To będzie najpiękniejsza animacja 2015 roku – zapowiadają krytycy. Internauci są tymczasem nieco bardziej sceptyczni. „W tej historii nie było żadnego starca!” – punktują (ktoś inny natychmiast wyjaśnia, że taka postać jednak w baśni się pojawia). A może to tylko emanacja pisarza?
„Fenomen książki polega na tym, że każdy tworzył sobie ten świat w wyobraźni. Film jest zbyteczny, bo te wyobrażenia ujednolica” – piszą. „To opowieść tak kompletna, że wszelkie ingerencje mogą jej tylko zaszkodzić” – zauważa ktoś inny. Ale na podsumowania należy poczekać przynajmniej do premiery.
Film powstanie w dwóch wersjach językowych: francuskiej i angielskiej.
Dla nieznających francuskiego – polskie tłumaczenie:
Starszy Pan: Hej! Tu jestem! Tu, na górze! Dzień dobry!
Dziewczynka: „Był sobie chłopiec, który potrzebował przyjaciela...”
Starszy Pan: Byłem wszędzie, latałem po całym świecie. Aż wydarzyło się coś niezwykłego...
Mały Książę: Proszę, narysuj mi baranka.
Starszy Pan: Od zawsze szukam kogoś, z kim mógłbym się podzielić tą historią. Ale ten świat stał się zbyt dojrzały. To zaledwie początek tej historii!
Można też – wzorem niektórych z internautów – podszkolić francuski. „Wiedziałem, że znajomość tego języka kiedyś mi się przyda” – komentuje jeden z nich.