1.
Zdjęta „Golgota Picnic”. Pogróżki koalicji biskupów i kiboli oraz bierność policji skłoniły władze poznańskiego maltafestivalu do odwołania biletowanych pokazów przedstawienia Rodriga Garcíi, którego wcześniej nikt nie widział. Co przypomina, że najgorętsze spory wynikają z ignorancji. Tym bardziej że gdy tekst sztuki w tysiącach egzemplarzy wydrukowała „Gazeta Wyborcza”, kontrowersje ucichły.
2.
Poruszające Słowianki. Czym poruszające? Tym, co „mama w genach dała”. Gdzie? Na występie Donatana&Cleo na konkursie Eurowizji, który dzięki polskiej inscenizacji piosenki „My, Słowianie” z potężnymi dekoltami i ubijaniem masła na krótko zamienił się w erowizję.
3.
Pudelek literacki. Za sprawą afery łóżkowej pisarza Ignacego Karpowicza i krytyczki Kingi Dunin wzrosło zainteresowanie październikową galą Nike, niekoniecznie wśród mediów literackich. A jeśli wzrosło przy okazji czytelnictwo, to nie książek, tylko serwisów plotkarskich.
4.
„Szkodliwy” Behemoth. Ledwie wydrukowaliśmy w POLITYCE historię przerwanej na życzenie miejscowych władz rosyjskiej trasy czołowej polskiej grupy metalowej, a tu odwołano również jej koncert w poznańskim klubie Eskulap. Zdecydował o tym rektor zawiadującego placówką Uniwersytetu Medycznego. Poszło o modne w Poznaniu „protesty grup wyznaniowych”. Szkoda, bo spodziewaliśmy się np. orzeczenia o szkodliwości muzyki Behemotha dla zdrowia.
5.
Gwiazdy i gwizdy. Tuż przed czerwcowym festiwalem Pozytywne Wibracje pojawiły się grobowe wieści: nie będzie Pharrella Williamsa ani festiwalu. Nowy termin dotąd się nie znalazł.