Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Słoń a sprawa wielkopolska

Filmowa wizja powstania wielkopolskiego

Scena batalistyczna z dopracowanego wizualnie filmu. Scena batalistyczna z dopracowanego wizualnie filmu. Vue Movie Distribution
Na plakacie zapowiadającym premierę „Hiszpanki” Łukasza Barczyka rzuca się w oczy napis „Filmowe arcydzieło”. Jak się łatwo domyślić, na razie jest to opinia samego reżysera.
Plakat w stylu HollywoodJacek Piotrowski/Vue Movie Distribution Plakat w stylu Hollywood

„Hiszpanka”, która powstawała długo i pochłonęła niebagatelną jak na polskie warunki kwotę 25 mln zł (niektórzy utrzymują, że jeszcze więcej), zrealizowana została według projektu, który wygrał konkurs na scenariusz o powstaniu wielkopolskim. To nasze jedyne zwycięskie powstanie, więc już choćby z tego powodu, temat budził zainteresowanie. Wybierających się do kina czeka jednak wiele zaskoczeń. Mówiąc w wielkim skrócie, prawdziwi powstańcy pokazują się dopiero w finale, wcześniej do akcji wkraczają natomiast spirytyści, telepaci, teozofowie i inni uczestnicy pozaumysłowych zabaw, którym, jak wiadomo, chętnie oddawano się na początku XX w. nie tylko w Poznańskiem, i nie wyłącznie w krajowym środowisku patriotycznym. Pojawia się nawet słoń, który, jak wiadomo, nierozerwalnie wiąże się ze sprawą polską.

Główną personą filmu jest Ignacy Jan Paderewski, co nie znaczy, iż najczęściej pokazuje się go na ekranie. Ale to wokół jego osoby toczy się mocno skomplikowana akcja filmu, który daje się odbierać na dwa różne sposoby. Po pierwsze, widz może się skupić na stronie wizualnej, niezwykle wyrafinowanej, z efektami specjalnymi na najwyższym poziomie. Prawdziwa uczta dla oczu: do podziwiania zeppeliny, Poznań i kilka jeszcze europejskich miast, tak jak wyglądały w 1918 r., wspaniałe wnętrza, kostiumy i niezwykle starannie zgromadzone rekwizyty. Słowem, wycieczka do muzeum wyobraźni, która zapewne byłaby jeszcze przyjemniejsza, gdyby nie trwała tak długo.

Po drugie, można, nasyciwszy wzrok atrakcjami, zacząć w tych rozbuchanych estetycznie kadrach szukać głębszego sensu, lecz przy takim potraktowaniu „filmowego arcydzieła” czekają nas spore kłopoty.

Spirytyści na ratunek Paderewskiemu

Niebezpieczną zabawę z udziałem sił nieczystych inaugurują Prusacy, którzy wynajmują dr.

Polityka 4.2015 (2993) z dnia 20.01.2015; Kultura; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Słoń a sprawa wielkopolska"
Reklama