Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Babcia wszystkich Szwedów

Nieznane fakty z życia Astrid Lindgren

Astrid sama tworzyła dość idylliczną opowieść o swoim życiu – opowiadała przede wszystkim o dzieciństwie. Astrid sama tworzyła dość idylliczną opowieść o swoim życiu – opowiadała przede wszystkim o dzieciństwie. Forum
Astrid Lindgren, autorka „Dzieci z Bullerbyn”, „Pippi” czy „Braci Lwie Serce”, nie przestaje fascynować – nie tylko dzieci. Wciąż też wychodzą na jaw nieznane fakty z jej życia.
Astrid była pisarką, która nigdy nie zapomniała, jak to jest być dzieckiem.Jacob Forsell/Scanpix/Forum Astrid była pisarką, która nigdy nie zapomniała, jak to jest być dzieckiem.

Ulica Dalagatan 46. Z biografią Margarety Strömstedt pod pachą (właśnie wznowiło ją po latach wydawnictwo Marginesy) wchodzę na pierwsze piętro. Dzwonek i szybka myśl, że chyba pomyliłam numery, bo otwiera mi bardzo młody chłopak. Ale to nie jest najmłodszy kustosz na świecie, tylko prawnuk Astrid Johan Palmberg. Muzeum nie jest jeszcze otwarte dla publiczności, można je na razie zwiedzać wirtualnie (na stronie www.astridlindgren.se).

Pisarka spędziła w tym mieszkaniu 60 lat – od 1942 aż do śmierci w 2002 r. Wszystko jest tak jak za jej życia, w kuchni stoją nawet jej przyprawy – lubiła gotować. Jest salon, w którym przyjmowała premiera i królową angielską. W rogu porcelanowa misa – prezent od Gorbaczowa. W gabinecie biurko z maszyną do pisania, widok na park i lodowisko, mnóstwo książek i winylowych płyt z jazzem. W jadalni dwa stoły – osobny dla dzieci, bo cała rodzina nie mieściła się przy jednym. Zatrzymujemy się przy starym drewnianym łóżku. – Tutaj powstała „Pippi” – mówi Johan Palmberg. – To było łóżko mojej babci Karin, dla której Astrid wymyśliła Pippi. Na końcu korytarza mały, bardzo skromny pokój, z tapczanem, patchworkową narzutą, stoliczkiem nocnym i szafą. To tutaj Astrid mieszkała przez większość życia, jej mąż zmarł w 1952 r., a dzieci szybko się wyprowadziły. Została sama, ale całkiem tę samotność lubiła. Lubiła też, kiedy przychodziła cała rodzina – z wnukami, prawnukami – na tradycyjny obiad w pierwszy dzień świąt.

Jaka była? Miało się wrażenie, że ona słucha cię uważnie. Zawsze miała dla nas, dzieci, czas.

Polityka 12.2015 (3001) z dnia 17.03.2015; Kultura; s. 89
Oryginalny tytuł tekstu: "Babcia wszystkich Szwedów"
Reklama