Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Sąsiedzi patrzą na nas

Polska klasyka muzyczna na eksport

„Król Roger” Karola Szymanowskiego w norymberskim Staatstheater „Król Roger” Karola Szymanowskiego w norymberskim Staatstheater Ludwig Olhan/Staatstheater Nürnberg
Niemcy postrzegają naszą kulturę odmiennie niż inne kraje, nie tylko ze względu na trudną wspólną przeszłość. Pokazują naszą klasykę muzyczną po swojemu.
„Halka” Stanisława Moniuszki wystawiona w niemieckim PfalztheaterPfalztheater „Halka” Stanisława Moniuszki wystawiona w niemieckim Pfalztheater

W prawie stutysięcznym Kaiserslautern, znanym Polakom głównie ze słynnej futbolowej drużyny i stadionu, działa Pfalztheater – teatr landu Nadrenia-Palatynat. Ostatnio wystawiono tam „Halkę” Stanisława Moniuszki. Całkowicie niemieckimi siłami i z niemieckiej inicjatywy: dyrektora teatru, reżysera Ulfa Häberli oraz pianisty Roberta Leonardy z niedalekiego Saarbrücken, stolicy landu Saary. Ten ostatni wraz z synem, organistą Bernhardem, kieruje biennale Musikfestspiele Saar, dużym festiwalem złożonym z rozmaitych koncertów i wydarzeń kulturalnych w różnych nieodległych od siebie miejscowościach. Każda edycja poświęcona jest innemu krajowi, a tegoroczna nosi podtytuł „Witamy Polskę!” – po polsku. „Halkę” wystawiono jednak po niemiecku; była to wspólna inicjatywa teatru i festiwalu.

Reżyser Michael Sturm, wychodząc z założenia, że stosunki społeczne opisane w operze Moniuszki będą dla współczesnego niemieckiego widza niezrozumiałe, przeniósł akcję do Niemiec czasów drugiej wojny światowej. Halka i Jontek są polskimi robotnikami przymusowymi i mieszkają wraz z grupą pobratymców w baraku na pryczach. W tle są góry, które w tym wypadku mogą uchodzić raczej za Alpy niż Tatry. Kim jest Janusz, trudno określić; jego uniform przypomina raczej mundur pruski niż hitlerowski. Reżyser tłumaczy, że nie chciał tworzyć rekonstrukcji historycznej, lecz po prostu uwiarygodnić niemożność połączenia się Halki i Janusza. Trochę to naciągane, ale widz, który przyjdzie na przedstawienie (planowane są spektakle jeszcze w czerwcu i lipcu), może też się dowiedzieć, jak to z robotnikami przymusowymi było naprawdę, z ustawionej w foyer wystawy, przygotowanej przez Fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie. Najważniejsze jednak, że spektakl pod dyrekcją dynamicznego Rodrigo Tomillo jest świetnie przygotowany muzycznie, trójka wykonawców głównych partii jest znakomita, a tańce góralskie (tu robotników) są przyjmowane owacją.

Polityka 26.2015 (3015) z dnia 23.06.2015; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Sąsiedzi patrzą na nas"
Reklama